Agnieszka Rabka wraca do gry po kilku miesiącach rozbratu z siatkówką. Trudno przewidzieć czy po takiej przerwie będzie w stanie z miejsca poprawić grę, zawodzącego póki co, zespołu Chemika Police: - Potrzebuję troszkę czasu aby dojść do pełnej dyspozycji, aczkolwiek uważam że moja forma jest dobra. Ostatnie dwa miesiące trenowałam pod okiem trenera Jerzego Uzarowicza. Nie narzekam również na czucie piłki, moja technika stoi na dobrym poziomie, więc jestem pełna optymizmu - zapewnia zawodniczka.
Była rozgrywająca Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna uważa, że I liga jest bardzo wymagająca, dlatego zbudowany niemal na nowo zespół z Polic potrzebuje czasu, żeby dostosować się do gry na zapleczu Orlen Ligi. - Nie należy wyciągać pochopnych wniosków zaledwie po kilku ligowych kolejkach. W zespole mamy zawodniczki, które na co dzień występowały na parkietach ekstraklasy i potrzebują troszkę czasu aby poznać swoje rywalki i przestawić się na pierwszoligowy system grania. Tutaj decydują zupełnie inne walory. Miałam okazję oglądać kilka meczów zaplecza ekstraklasy zasiadając na trybunach w Krakowie i muszę przyznać, że stały one na dobrym poziomie sportowym - przekonuje Rabka. - Wydaje mi się, że kluczowym elementem jest obrona. W I lidze grają nieco niższe zawodniczki, które podbijają wydawać by się mogło czasami niemożliwe do podbicia piłki. Naszym atutem jest wzrost i doświadczenie, które, jeśli tylko przełożymy na naszą grę w trakcie spotkań ligowych, będzie procentować - dodaje.
Jakie zatem oczekiwania ma względem swoich występów w Chemiku doświadczona zawodniczka? - Takie jak cały zespół. Przede wszystkim awans do Orlen Ligi i pokazanie się z jak najlepszej strony w rozgrywkach Pucharu Polski. Moje cele i aspiracje są dokładnie takie same jak pozostałych dziewczyn - przyznaje nowa podopieczna Mariusza Wiktorowicza.