Poziom Orlen Ligi jak Serie A - rozmowa z Valentiną Sereną, zawodniczką Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna

Włoska rozgrywająca jest bardzo zadowolona z transferu do Polski i ceni sobie możliwość gry w Orlen Lidze. W rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl zdradza też czemu zaczepia w Muszynie przechodniów...

Marcin Olczyk: Jak podsumuje pani wasze ostatnie spotkanie ligowe przeciwko Budowlanym Łódź? Co zadecydowało o tak przekonującym zwycięstwie?

Valentina Serena: Wydaje mi się, że po naszej stronie przede wszystkim bardzo dobrze funkcjonowało przyjęcie. Dzięki temu ja mogłam posyłać koleżankom szybkie piłki i wykorzystywać do maksimum potencjał Sanji Popović. Nasza gra tego dnia od początku bardzo dobrze się ułożyła.

Co przed meczem wiedziała pani o łodziankach?

- Zostałyśmy bardzo dobrze przygotowane do tego spotkania. Znałyśmy kierunki rozgrywania akcji i preferencje uderzeniowe poszczególnych zawodniczek. Wiedziałyśmy jak się zachowywać na parkiecie i czego oczekiwać po przeciwniczkach. Myślę, ze w wielu sytuacjach było to bardzo dobrze widać.

Spodziewała się pani, że to spotkanie może zakończyć się tak szybko?

- Nie. Przygotowywałyśmy się na wojnę. W tym sezonie ciężko gra się nam na wyjazdach, więc obawiałyśmy się meczu z Budowlanymi, bo przecież w ich składzie jest kilka naprawdę groźnych zawodniczek.

Większość kariery spędziła pani we włoskiej Serie A. Jak na jej tle ocenia pani poziom Orlen Ligi?

- Obecnie w Italii poziom jest bardzo podobny. Mamy w kraju wiele problemów związanych z finansami czy gospodarką, dlatego tamtejsza liga nie wyróżnia się już tak, jak miało to miejsce w przeszłości. Obecnie, podobnie jak w Polsce, jest tam 5 bardzo dobrych drużyn, 2-3 zespoły mogące sprawiać niespodzianki i takie ekipy, które skazane są na to, żeby zamykać stawkę.

Lubi pani góry i śnieg?

- To mój pierwszy dłuższy pobyt w takiej scenerii. Póki co nie ma jeszcze śniegu, zobaczymy jak będzie później. Nie wiem jak sobie z tym poradzę, w końcu pochodzę z Wenecji! (śmiech) To będzie na pewno interesujące doświadczenie…

Jak podoba się pani w małej Muszynie?

- Faktycznie miasto nie jest wielkie, ale ja się tam bardzo dobrze czuję. Choć z drugiej strony ciągle gramy mecze ligowe i pucharowe, więc czas mamy tylko na trening i sen. Nie mam niestety możliwości lepiej poznać okolicy.

Co może pani powiedzieć o drużynie? Jak się pani czuje w Muszyniance?

- Jest mi tu bardzo dobrze. Doskonale rozumiemy się z dziewczynami. Mogę chyba powiedzieć, że nawet lepiej niż w wielu moich poprzednich zespołach. W klubie wszyscy są niezwykle pomocni. W trakcie meczu, ale również już po jego zakończeniu, zawsze mogę liczyć na wsparcie wielu osób. Nie tyczy się to tylko Muszynianki, ale i całego miasta. Ludzie w Muszynie są bardzo otwarci. Ostatnio zagadnęłam pewnego przechodnia o… wołowinę, a ten pociągnął mnie za sobą mówiąc: tak, tak, proszę za mną, wiem gdzie (śmiech). To było bardzo miłe, ale i strasznie zabawne.

Jakie ma pani oczekiwania względem obecnego sezonu?

- Klub ma bardzo duże aspiracje. Główne cele to zdobycie mistrzostwa i Pucharu Polski, ale też awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Wydaje mi się, że wszystko to jest w naszym zasięgu i bardzo bym chciała, żeby sezon potoczył się po naszej myśli.

Sytuacja w Champions League jest dość skomplikowana, ale Bank BPS nadal ma szansę awansować do play-off. Pani wciąż wierzy, że ta sztuka się wam uda?

- Tak, oczywiście. Mamy jeszcze dwa mecze - najpierw w Belgradzie, później w Muszynie – i wszystko może się zdarzyć. Ta drużyna ma potencjał i ja w nas wierzę.

W Orlen Lidze zagrałyście już po razie z każdym przeciwnikiem. Kto według pani będzie waszym najtrudniejszym rywalem w walce o mistrzostwo?

- Na pewno Tauron MKS Dąbrowa Gónicza, BKS Bielsko-Biała i Atom Trefl Sopot są w tej chwili najgroźniejsze. My jesteśmy silne i możemy grać na bardzo wysokim poziomie, dlatego też wydaje mi się, że najważniejsza będzie nasza dyspozycja. Inne drużyny są mocne, ale w ostatecznym rozrachunku to od naszej postawy zależeć będzie końcowy wynik. Zamiast oglądać się na rywali chcemy skupić się na tym, by samemu grać jak najlepiej.

Podsumowując: czy po pierwszych kilku miesiącach spędzonych w Polsce jest pani zadowolona z przyjazdu do naszego kraju?

O tak. Zdecydowanie!

Od zrozumienia na linii Valentina Serena (z lewej) - Sanja Popović zależeć może w tym sezonie sukces Muszynianki. Czy nowe nabytki wicemistrza Polski pozwolą ekipie Bogdana Serwińskiego odzyskać tytuł?
Od zrozumienia na linii Valentina Serena (z lewej) - Sanja Popović zależeć może w tym sezonie sukces Muszynianki. Czy nowe nabytki wicemistrza Polski pozwolą ekipie Bogdana Serwińskiego odzyskać tytuł?
Komentarze (1)
avatar
Gromek
4.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żeby jeszcze Nasze zaczęły lać Włoszki w pucharach...