Alicja Malinowska[/tag] miała zadebiutować w barwach Elitesek AZS Kraków w meczu przeciwko Jedynce Aleksandrów Łódzki. Nowa atakująca ekipy Jacka Skroka powrót na pierwszoligowe parkiety będzie musiała jednak odłożyć na czas nieokreślony. Transfer nie został bowiem zatwierdzony przez Polski Związek Piłki Siatkowej. - Nie zatwierdziliśmy jej do rozgrywek, gdyż przepisy mówią, że w trakcie sezonu dana zawodniczka czy zawodnik może tylko raz zmienić klub na zasadzie transferu definitywnego, a Alicja Malinowska została zgłoszona na tych zasadach już przez Chemika. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy zawodniczka nie zagra w żadnym meczu, ale siatkarka reprezentowała już barwy Chemika Police - tłumaczy na łamach serwisu sportkrakowski.pl Mariusz Nowakowski, pracownik działu rozgrywek, dyscypliny i sędziowskiego w biurze Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
Jak się okazuje, winnymi całego zamieszania są zawiłości regulaminowe oraz zaskakująco wczesna data rozpoczęcia ligowego sezonu. - Według obecnych przepisów, bieżący sezon trwa od 1 lipca 2012 do 30 czerwca 2013 i w tym okresie jeden transfer Malinowskiej się odbył… Spływają już do nas dokumenty, m.in. dostarczone przez menedżera zawodniczki. Wiemy o niełatwej sytuacji życiowej, losowej siatkarki. Zapoznamy się z nimi i za kilka dni, być może w czwartek, podejmiemy decyzję - przyznaje Nowakowski.
Działacze klubu spod Wawelu na razie unikają komentarzy w tej sprawie. W przypadku niekorzystnego rozstrzygnięcia kwestii kontraktu przez wydział rozgrywek, nie wykluczają jednak odwołania.