Bielszczanki uciekły spod topora - relacja z meczu Pałac Bydgoszcz - BKS Aluprof Bielsko-Biała

Do połowy drugiego seta wydawało się, że mecz w Bydgoszczy zakończy się szybkim zwycięstwem BKS-u. Gospodynie odwróciły jednak losy spotkania, a w tie-breaku prowadziły już 13:11...

Do niecodziennej sytuacji doszło tuż przed pierwszą akcją - Rita Liliom co prawda wybiegła w wyjściowej "szóstce", jednak w ostatniej chwili nabawiła się urazu i po chwili musiała zostać zmieniona przez Zuzannę Czyżnielewską.

Na pierwszej przerwie technicznej przyjezdne prowadziły 8:5, głównie wskutek sporej ilości własnych błędów bydgoszczanek. Podopieczne Rafała Gąsiora były dużo słabsze na siatce i jeżeli wyprowadziły już atak, to nie mogły przedrzeć się przez szczelnie ułożone ręce rywalek. Gdy różnica wzrosła do pięciu "oczek" (6:11), szkoleniowiec poprosił o czas.

Joanna Wołosz sprawiła duże problemy swoją nieprzyjemną zagrywką, najpierw znacznie utrudniając zadanie przyjmującym, a chwilę później lokując piłkę bezpośrednio w boisku Pałacu. Gdy gospodynie nieco zmniejszyły straty (10:14), przerwę wziął Wiesław Popik.

Przy stanie 10:15 na dokładnie ustawiony, pojedynczy blok Milady Bergrovej nadziała się Mayvelis Martinez. Potem raz jednej, raz drugiej ekipie przytrafiły się małe serie, ale w decydujących fragmentach premierowej odsłony bielszczanki nie tylko utrzymały przewagę, ale i ją powiększyły. To okazało się kluczowe dla losów tego seta, choć trzeba podkreślić, że od ataku Czyżnielewskiej przy stanie 14:24 jej zespół zmniejszył dystans, ostatecznie przegrywając 19:25.

Druga partia do stanu 7:14, gdy na środku siatki blokiem zatrzymana została Rachael Adams, niemal idealnie przypominała wcześniejszą część. Kilka chwil później wynik wynosił jednak 11:14 i o czas poprosił Popik. Przeprowadził podwójną zmianę - Monika Czypiruk i Marta Szymańska pojawiły się w miejsce Heleny Horki i Wołosz - co jednak nie było zbyt dobrym rozwiązaniem. Po pięciopunktowej serii Pałacu przewagaBKS-u początkowo stopniała do jednego "oczka", a na drugiej przerwie technicznej gospodynie wygrywały już 16:15.

Udana passa zespołu z Kujaw trwała nadal, dzięki czemu powiększył prowadzenie do stanu 18:15. Nie poszedł jednak "za ciosem" - przeciwniczki uspokoiły swoją grę, dzięki czemu odzyskały kontrolę wydarzeń na parkiecie (20:22). Końcówka przyniosła wiele emocji i widowiskowych, długich wymian. Więcej "zimnej krwi" w grze na przewagi, przede wszystkim dzięki świetnej postawie bardzo młodych skrzydłowych:Emilii Muchy i Anny Grejman, zachowały bydgoszczanki, zwyciężając 29:27.

Kolejnego seta lepiej rozpoczęły przyjezdne, szybko obejmując prowadzenie 5:1, na co zareagował Gąsior, przerywając grę. Chwila oddechu pomogła jego podopiecznym, które stopniowo odrabiały straty, a na pierwszej przerwie technicznej wygrywały 8:7.

Przy zagrywce Dominiki Schulz gospodynie grały jak natchnione, "odskakując" na pięć punktów (12:7). W przyjęciu nie mogły sobie poradzić ani Agata Sawicka, aniEwelina Sieczka. W miejsce tej drugiej na boisku pojawiła się Koleta Łyszkiewicz. Następnie Pałac jeszcze powiększył prowadzenie.

Faworyzowane bielszczanki nie potrafiły znaleźć recepty na rozpędzone rywalki, które dominowały w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Wychodziło im praktycznie wszystko. Nie pomogły zmiany przeprowadzone przez trenera Popika. Nic nie było w stanie wybić z rytmu bydgoszczanek.

Czwarty set miał najbardziej wyrównany przebieg z dotychczas rozegranych. Wyrównana walka punkt za punkt trwała dość długo, ale trzeba przyznać, iż obu drużynom zdarzały się proste błędy.

Bielszczanki nie zraziły się wydarzeniami z dwóch poprzednich odsłon i regularnie budowały coraz większą przewagę. Odzyskały właściwy rytm, udowadniając swoją przewagę w drugiej części czwartej partii, wobec czego o końcowym rozstrzygnięciu meczu musiał zadecydować tie-break.

Rozpoczął się od walki punkt za punkt. Rezultat długo oscylował wokół remisu, aż w pewnym momencie bydgoszczanki wypracowały sobie przewagę dwóch "oczek". Na tablicy wyników widniało wówczas 13:11 i wydawało się, że losy spotkania są już przesądzone. Świetna seria Aluprofu, poparta dobrymi rozwiązaniami Wołosz, pozwoliła przyjezdnym przechylić szalę zwycięstwa na stronę podopiecznych Popika.

MVP meczu została wybrana Joanna Wołosz, rozgrywająca BKS-u Aluprof.

Pałac Bydgoszcz - BKS Aluprof Bielsko-Biała 2:3 (19:25, 29:27, 25:13, 20:25, 13:15 )

Pałac: Schulz, Martinez, Mazurek, Liliom, Grejman, Adams, Kuehn-Jarek (libero) oraz Czyżnielewska, Sosnowska, Mucha, Biedziak.

Aluprof:
Bergrova, Horka, G. Wojtowicz, Wołosz, Sieczka, Cella, M. Wojtowicz (libero) oraz Łyszkiewicz, Czypiruk, Szymańska, Frąckowiak, Sawicka (libero).

Komentarze (3)
koki
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale i tak zagrały cudownie :) nie pamiętam takiego dopingu na Pałacu 
avatar
slawek-80
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Doprowadzić ze stanu 7-14 do wyniku 18-15 w 2 secie to nie lada wyczyn. Ale z drugiej strony bydgoszczanki nie popisały się w tb gdzie podobnie jak w meczu z Łodzią nie potrafiły postawić kropk Czytaj całość
avatar
chieri
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
brawa dla młodzieży z Pałacu! mam nadzieję, że trener Gąsior w końcu przejrzy na oczy i da młodym grać, a nie Martinez czy Liliom