Przełom minionego i obecnego sezonu przyniósł druzgocące przetasowania na siatkarskiej scenie we Włoszech. Kryzys finansowy sprawił, że wiele klubów męskiej i żeńskiej Serie A od dłuższego czasu ledwo wiąże koniec z końcem. Efektem tego jest nie tylko odpływ czołowych zawodników i zawodniczek z tej ligi do bardziej posażnych klubów z Turcji i Azerbejdżanu, ale także częste upadki i reorganizacje zespołów. Sportowa degradacja spotkała m.in. ekipy M. Roma Volley, Sisley Treviso, zaś z lidze siatkarek doszło do likwidacji Spes Volley Conegliano (jego spadkobiercą został zespół Zuzanny Efimienko, Imoco Conegliano), zaś dwie potęgi z Novary i Cortese, by przetrwać, postanowiły połączyć się w jeden klub. Trudna sytuacja zmusiła władze męskiej ligi do nagłych działań: zmniejszono liczbę zespołów grających w ekstraklasie z 14 do 12, wzorem polskiej Plusligi zamknięto klubom z klasy B1 drogę awansu do wyższej klasy rozgrywkowej.
Jak się okazuje, nie zawsze da się powstrzymać lub wystarczająco odwlec w czasie wszystkich problemów. Jak donoszą włoskie media, spisujący się przeciętnie w obecnym sezonie klub Assicuratrice Milanese Volley Modena od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi i część jego zawodniczek być może będzie już w styczniu szukała nowych klubów. Nieprzyjemną pewność takiej sytuacji mają za to kibice Icos Crema Volley, obecnie plasującej się na 9. pozycji w tabeli; prezes klubu Claudio Cogorno przed spotkaniu z Foppapedretti Bergamo ogłosił, że po ostatnim spotkaniu pierwszej rundy fazy zasadniczej, czyli 26 grudnia br., wszystkie kontrakty z zawodniczkami Icos Crema zostaną rozwiązane. Jednocześnie zapewnił, że w interesie publicznym leży dalsze istnienie klubu, dlatego negocjacje między nim, udziałowcami drużyny a władzami włoskiej ligi dotyczące zachowania ciągłości Icos Cremy będą kontynuowane. - Staramy znaleźć jakikolwiek sposób, by znaleźć nowe środki, ale z powodu kryzysu gospodarczego nasze możliwości są coraz mniejsze. Pogarszająca się sytuacja zmusiła nas do takiego kroku, ale liczymy na to, że podczas ponownego otwarcia okienka transferowego w styczniu naszym siatkarkom uda się znaleźć nowe zespoły. Mam nadzieję, że nasza sytuacja się nie pogorszy - nie tracił wiary prezes Cogorno.