Daniel Castellani: Zrobiliśmy, co do nas należało

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie miała jakichkolwiek problemów z pokonaniem Czarnych Radom. - Nasza gra była dobrej jakości - przyznał po zakończeniu spotkania trener Daniel Castellani.

Argentyński szkoleniowiec nie ukrywa, że on i jego drużyna przyjechali do Radomia z jasnym zamiarem - wywalczenia awansu do Final Four Pucharu Polski, które pod koniec stycznia odbędzie się w Częstochowie. Losy ćwierćfinałowego dwumeczu z wiceliderem pierwszej ligi udało się rozstrzygnąć właściwie w pierwszym spotkaniu. Do pełni szczęścia kędzierzynianom wystarczy jeden wygrany set w niedzielnym pojedynku.

- Chcieliśmy wygrać tutaj bez jakichkolwiek problemów, aby to spotkanie miało czysty przebieg - przyznaje Daniel Castellani. Doświadczony trener wskazuje na psychikę jako główną przyczynę gładkiego zwycięstwa. A ona w spotkaniach z niżej notowanymi rywalami faworyzowane zespoły czasami zawodzi. Przedstawiciel ekstraklasy ani na moment nie pozwolił jednak na doprowadzenie do jakiejkolwiek niespodzianki. - Dobrze zagraliśmy przede wszystkim pod względem mentalnym. Nasza gra była dobrej jakości. Wyszliśmy na parkiet i zrobiliśmy to, co do nas należało - podkreśla opiekun.

ZAKSA z powodzeniem rywalizuje na trzech polach - ligowym, europejskim i w Pucharze Polski. Szkoleniowiec zaznacza więc wagę sobotniej wygranej. - Trudno skoncentrować się po tak dobrym okresie, jaki za nami, gdy wywalczyliśmy sobie pozycję lidera w tabeli PlusLigi - mówi Castellani.

Pewną przeszkodą mógł być dla kędzierzynian parkiet w radomskiej hali, na którym przyszło im się zmierzyć z Czarnymi. Argentyński szkoleniowiec, zapytany o ten aspekt, odpowiada: - Nie ma dla nas różnicy, czy gramy na nawierzchni syntetycznej, czy na parkiecie. Na takim podłożu, jakie jest w Radomiu, trenowaliśmy kilka dni i nie było to dla nas utrudnieniem.

Powroty do mazowieckiego miasta są miłe dla Pawła Zagumnego. - Mam sentyment do Radomia zawsze, gdy tutaj przyjadę. Tutaj rozpoczynałem swoją przygodę z siatkówką i za każdym razem fajnie mi się tu gra - oświadcza rozgrywający. W sobotni wieczór ani razu nie pojawił się na parkiecie. - Jest planowane, abym w niedzielę zagrał, ale w niezbyt dużym wymiarze - informuje.

W drugim ćwierćfinałowym starciu, zgodnie z wcześniejszą umową, drużyny zagrają piłkami, jakich używa się w pierwszej lidze. - Może być trudniej, ponieważ zagramy innymi piłkami, co będzie dla nas pewnego rodzaju nowością - przewiduje reprezentant Polski.

Daniel Castellani jest zadowolony z postawy podopiecznych w sobotnim meczu
Daniel Castellani jest zadowolony z postawy podopiecznych w sobotnim meczu
Komentarze (0)