Jestem wściekły! To był pokaz tego, jak nie powinno się grać - po meczu AZS Politechnika Warszawska - Effector Kielce

W 14. kolejce PlusLigi AZS Politechnika Warszawska przegrała we własnej hali z Effectorem Kielce 2:3. - Jestem wściekły, bo mecz można przegrać, ale nie można go oddać - powiedział Jakub Bednaruk.

Joanna Seliga
Joanna Seliga

Michał Kozłowski (kapitan Effectora Kielce): Za nami bardzo ciężki mecz, szczególnie dla mojego zespołu. Nieco spuściliśmy głowy po nieszczęśliwie przegranym przez nas drugim secie, w którym długo prowadziliśmy. Niestety polegliśmy przez kilka prostych błędów. Przez to nie wyszła nam trzecia partia. Na szczęście udało nam się ostatecznie wygrać za dwa punkty.

Fabian Drzyzga (rozgrywający AZS Politechniki Warszawskiej): Spotkanie to wyglądało z naszej strony bardzo przeciętnie. Popełniliśmy masę błędów w kontrataku. Powinniśmy byli w niektórych akcjach lepiej wystawić lub bardziej zaryzykować. Wciąż mamy również problem z pierwszym atakiem. Sporo nad tym pracujemy i na pewno będziemy tę pracę kontynuować.

Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora Kielce): Nie ukrywam, że przyjechaliśmy do Warszawy z nastawieniem walki o punkty, które są dla nas teraz bardzo potrzebne w zaciętej rywalizacji z ekipami z Olsztyna i Gdańska o awans do play-offów. Szyki pokrzyżowała nam kontuzja Bartka Sufy. Czterdzieści minut przed meczem musieliśmy podjąć decyzję o zmianie na pozycji libero. Spotkanie było troszkę nierówne, gra obu zespołów mocno falowała. W pierwszej odsłonie wszyscy w ekipie zagrali bardzo dobrze. Wszystko nam wychodziło - broniliśmy wiele piłek, wyprowadzaliśmy potem kontrataki. W drugim i trzecim secie spadła nam jednak jakość gry, mieliśmy dużo problemów z przyjęciem zagrywki rywali. Jednak cieszymy się ze zdobycia dwóch punktów. W kolejnej kolejce gramy kolejny najważniejszy dla nas mecz z drużyną z Gdańska. Walka będzie zatem trwała do samego końca.

Jakub Bednaruk (trener AZS Politechniki Warszawskiej): Był to bardzo trudny pojedynek. Na wstępie chciałbym pochwalić Dawida Dryję, który kilka dni temu dowiedział się, że wybiegnie w tej konfrontacji w szóstce. Wywiązał się ze swojego zadania i myślę, że dzięki temu w przyszłości nie będę się bał na niego stawiać. Jeśli chodzi o naszą grę, to możemy wyciągnąć z tego meczu kilka akcji i zagrań, nagrać je i później pokazywać młodzieży, jak się nie powinno grać i rozwiązywać końcówek setów. To, co zrobiliśmy w piątej odsłonie na kontrataku przy stanie 12:11... Po prostu sprezentowaliśmy kielczanom to spotkanie. Jestem wściekły, bo mecz można przegrać, ale nie można go oddać!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×