W sobotę we Wrocławiu Impel Wrocław podejmował AZS Metal-Fach Białystok. Faworytem tej potyczki były wrocławianki, lecz nikt nie spodziewał się, że Impel odniesie aż tak łatwe zwycięstwo. W drużynie z Podlasia od dawna się nie przelewa i to zaważyło na formie sportowej Akademiczek. - Myślę, że akurat zespół z Białegostoku nie postawił za wysoko poprzeczki z tego względu, że jest w bardzo trudnej sytuacji i trudno tutaj mówić o tym, żeby dziewczyny grały na wysokim poziomie - skomentowała Milena Rosner, kapitan Impela.
W podobnym tonie wypowiadano się także w białostockiej ekipie. - Mam nadzieję, że od poniedziałku zaczniemy myśleć tylko o siatkówce i o tym, aby wygrywać mecze i pokazywać się dobrej strony. Ciężko mówić o naszej walce. Starałyśmy się jak mogłyśmy, ale prawda jest taka, że miałyśmy bardzo mało treningów od ostatniego meczu. Myślę, że to też było głównym powodem naszej porażki - powiedziała Natalia Kurnikowska.
- Mogę tylko przeprosić za słabą postawę mojego zespołu - zaznaczył opiekun Akademiczek, Czesław Tobolski.
Pytany, jaka przyszłość czeka siatkówkę w Białymstoku, odpowiedział: - Myślę, że to nie do mnie pytanie. Jest taka sytuacja, jaka jest. Ani dziewczyny, ani trenerzy nie są temu winni. Co do dalszej sytuacji, trudno mi coś powiedzieć.