Andrzej Kowal: Jeden Zajcew meczu nie wygra

Trener siatkarskiego mistrza Polski wierzy, że Resovii uda się znaleźć słabe strony Lube Banca Macerata i wykorzystać je podczas meczów drugiej rundy Ligi Mistrzów.

We wtorek rzeszowian czeka bardzo trudne zadanie. Losowanie play-off Ligi Mistrzów skojarzyło ekipę z Podkarpacia z jednym z najsilniejszych włoskich zespołów, w którego składzie nie brakuje znakomitych indywidualności. Szkoleniowiec Asseco Resovii Rzeszów nie uważa jednak, żeby o losach dwumeczu decydować miała postawa konkretnej jednostki. - Proszę mi wierzyć, że jeden Zajcew meczu nie wygra. Tak samo nie zgadzam się z opiniami, że w zeszłym sezonie Grozer sam wygrywał spotkania. To jest absolutnie nieprawda. Wystarczy spojrzeć na statystyki albo obejrzeć mecze finałowe czy to z Bełchatowa, czy Rzeszowa, żeby się przekonać, że świetnie zagrał cały zespół. Oczywiście my wszyscy pamiętamy ostatni mecz Grozera. Zajcew to bardzo dobry zawodnik, może bardzo dużo dać temu zespołowi, ale proszę mi wierzyć, że sam meczu nie wygra. Włosi są bardzo silni w defensywie, dysponują bardzo mocną zagrywką. Niemniej nie ma zespołu, który nie ma wad, i który nie ma gorszego dnia. Naszym zadaniem będzie znaleźć sposób, żeby wykorzystać ich słabości, bo mocne strony już znamy - przyznaje Andrzej Kowal.

W pierwszym spotkaniu fazy play-off Ligi Mistrzów przeciwko Lube Banca Macerata Resovia wciąż jeszcze będzie osłabiona. Kiedy trener będzie miał do dyspozycji wszystkich podopiecznych? - Olieg Achrem podczas piątkowego treningu zaczął lekko podskakiwać, a nie skakać. To jest różnica. Dlatego też w sobotę przy bezpiecznej przewadze zdecydowałem się go wpuścić na chwilę na boisko. Myślę, że na wtorek będzie w iluś procentach gotowy do gry, ale trudno powiedzieć w ilu. Jeśli chodzi o Zbigniewa Bartmana, to w poniedziałek będzie miał wykonane badanie USG. Jeśli wykaże ono, że jest wszystko w porządku, to będzie powoli wdrażany w trening. Systematycznie będzie zwiększał obciążenia - wyjaśnia opiekun mistrzów Polski.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: