W pierwszej fazie play-off Ligi Mistrzów los skojarzył półfinalistów ubiegłej edycji rozgrywek. Wtedy w jednym jedynym spotkaniu w Łodzi górą była PGE Skra Bełchatów. Trener Arkasu Izmir liczy, że w najbliższym dwumeczu będzie inaczej i, że jego podopieczni będą w stanie we wtorek wykorzystać atut własnego parkietu. - Chcemy dobrze rozpocząć pierwszą rundę play-off tegorocznej Champions League - przekonuje Glenn Hoag.
W obecnym sezonie Ligi Mistrzów Arkas nie zachwyca. Gorszą postawę szkoleniowiec ekipy z Izmiru tłumaczy jednak plagą urazów, która dopadła zespół na starcie rozgrywek. Teraz powinno być już tylko lepiej. - Czujemy, że jesteśmy gotowi na drugą część naszej europejskiej kampanii. Na początku sezonu musieliśmy sobie radzić z kilkoma kontuzjami, ale nasi zawodnicy wracają do gry akurat w chwili, kiedy są najbardziej potrzebni. Wszyscy są w dobrej formie, co mnie bardzo cieszy - przekonuje trener.
Mimo problemów kadrowych bełchatowian Turcy nie będą faworytem tej rywalizacji. - Wiemy, że Skra to silny zespół z olbrzymim doświadczeniem w Lidze Mistrzów, dlatego spodziewam się ciężkiego, ale interesującego meczu. Chcemy kontynuować naszą przygodę i liczymy na dobry wynik, między innymi dlatego, że bardzo nam zależy na tym, by sprawić radość naszym kibicom - zaznacza Kanadyjczyk.