Spotkanie z Noliko kędzierzynianie rozpoczęli w wyjściowej szóstce bez Antonina Rouziera, który zmaga się z lekkim urazem. Początek pojedynku należał do gospodarzy, którzy szybko zdołali wywalczyć minimalne prowadzenie (8:6). Przewaga ta utrzymywała się praktycznie przez cały set. Polski zespół miał problem z dokładnym przyjęciem. Mimo to Paweł Zagumny próbował jak najczęściej uruchamiać swoich środkowych, którzy kończyli większość swoich ataków. W szeregach Noliko bardzo dobrze poczynał sobie Łotysz Hermans Egleskalns, który był nie do zatrzymania dla zawodników ZAKSY. W końcówce odsłony po znakomitym ataku Dominika Witczaka przewaga miejscowych zmalała do dwóch punktów (20:18). Decydujące piłki premierowej odsłony należały jednak do ekipy z Maaseik, która triumfowała w tej partii 25:22.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Początek kolejnego seta był bardzo wyrównany. Żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi, dlatego wynik cały czas oscylował wokół remisu. Dopiero po pierwszej przerwie technicznej gra ZAKSY zaczęła wyglądać o niebo lepiej. Po fantastycznej zagrywce przyjmującego Michała Ruciaka przyjezdni uzyskali prowadzenie 11:8. Dzięki wywalczonej przewadze, siatkarze trenera Daniela Castellaniego mogli kontrolować przebieg wydarzeń w drugiej odsłonie. Mimo kilku błędów, kędzierzynianom udało się zakończyć drugiego seta z wyraźną przewagą(25:18).
Siatkarze Noliko rozpoczęli trzeciego seta od kilku błędów, które pozwoliły ekipie z Kędzierzyna-Koźla odskoczyć na trzy punkty. Miejscowi jednak szybko zniwelowali przewagę ZAKSY i już na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:7. Z biegiem czasu gospodarze poczynali sobie coraz śmielej. Świetnie prezentował się przyjmujący Nathan Wounembaina, który kończył praktycznie każdą piłkę. Po błędzie Dominika Witczaka, ekipa z Maaseik prowadziła już 17:12. Zawodnicy Noliko nie wypuścili z rąk ciężko wypracowanego prowadzenia. Na dodatek w końcówce seta po znakomitych zagrywkach Egleskalnsa przewaga miejscowych wzrosła do 7 punktów. Trzeci set padł łupem gospodarzy 25:18.
Tradycyjnie początek kolejnej partii był wyrównany. Gra drużyny z Kędzierzyna-Koźla daleka była jednak od ideału. Przy stanie 10:7 dla gospodarzy Daniel Castellani wziął przerwę na żądanie. Reprymenda doświadczonego szkoleniowca okazała się skuteczna, gdyż ZAKSA szybko doprowadziła do remisu (12:12). Lepsza gra polskiej drużyny nie trwała jednak długo. Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie 20:16 i wydawało się, że miejscowi dowiozą prowadzenie do końca odsłony. Nic bardziej mylnego. Kędzierzynianie dzięki ambitnej postawie zdołali odrobić straty i doprowadzić do remisu po 24! Po dramatycznej końcówce górą okazała się ZAKSA, która wygrała czwartą partię 33:31 i doprowadziła do tie-breaka!
Pechowo przegrana końcówka nie wpłynęła negatywnie na postawę Noliko. Gospodarze w pierwszej fazie tie-breaka zdołali wypracować minimalną przewagę (5:3). Siatkarze ZAKSY nie zamierzali jednak składać broni i szybko odrobili straty do zespołu z Maaseik. O wszystkim więc miała zadecydować ponownie końcówka partii, w której kędzierzynianie pokazali charakter i po ataku Rouziera mogli wznieść ręce do góry w geście triumfu!
Noliko Maaseik - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:22, 18:25, 25:18, 31:33, 13:15)
Noliko Maaseik: Egleskalns, Wounembaina, Mann, Lorsheijd, Van De Voorde, Caldwell, Derkoningen (libero) oraz Valkiers, Klinkenberg, Rosiers, Parkinson.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Ruciak, Witczak, Zagumny, Fonteles, Gladyr, Możdżonek, Gacek (libero) oraz Wiśniewski, Nogueira, Rouzier, Pilarz, Kapelus.
Awans: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle