Walka była, niespodzianki nie - relacja z meczu Budowlani Łódź - Atom Trefl Sopot

Gospodynie dobrze rozpoczęły spotkanie z mistrzem Polski, ale ostatecznie, mimo ambitnej postawy, nie były w stanie wywalczyć nawet punktu, przegrywając 1:3.

Zmotywowane gospodynie poniedziałkowe spotkanie zaczęły od mocnego uderzenia i szybko uzyskały trzypunktowe prowadzenie (7:4). Łodzianki zaskoczyły "atomówki" zwłaszcza mocnym serwisem, który od samego początku sprawiał przyjezdnym ogromne problemy. Budowlani punktowali bezpośrednio zagrywką, ale też otrzymywali sporo kontr, po gorszym przyjęciu przeciwnika. Nie najlepiej w mecz weszła Rachel Rourke, której sporo ataków rywalki podbijały. Po dobrym zbiciu z lewego skrzydła Eweliny Mikołajewskiej podopieczne Macieja Kosmola prowadziły już 16:11. Kiedy chwilę później Sylwia Pycia samodzielnie zablokowała Erikę Coimbrę, a w kolejnej akcji Dorota Ściurka wykorzystała kontrę gospodynie były już bardzo blisko zwycięstwa w inauguracyjnej partii (19:12). Zawodniczki Adama Grabowskiego zmniejszyły w końcówce dystans, ale losów seta już nie odwróciły.

Kolejną odsłonę znacznie lepiej rozpoczęły przyjezdne (4:0). Wystarczyło jednak, że na zagrywkę weszła Courtney Thompson, a po stracie łodzianek nie było już śladu. Wynik długo oscylował wokół remisu, ale na drugą przerwę techniczną z jednopunktowym prowadzeniem schodziły siatkarki Atomu Trefla Sopot. Goście wygrali również trzy kolejne akcje, dzięki czemu ich przewaga w kluczowym momencie seta była już wyraźna. W tym czasie na parkiecie nie było gorzej dysponowanej Rourke, której miejsce zajęła ex-łodzianka Anita Kwiatkowska. Końcówka należała już zdecydowanie do przyjezdnych. Kropkę nad "i" postawiła mocnym atakiem z lewego skrzydła Coimbra.

W trzeciej partii dobrą grę kontynuowały "atomówki" i to one od początku były na kilkupunktowym prowadzeniu (8:6). Łodzianki nie dawały jednak za wygraną i trzy akcje później miały już oczko przewagi. Zaskoczony takim obrotem sprawy trener Grabowski szybko musiał ratować się czasem na żądanie. Przerwa nie pomogła. W polu serwisowym zadomowiła się Mikołajewska, a jej koleżanki panowały na siatce, zwiększając prowadzenie do trzech punktów (11:8). Przeciwniczki wróciły do gry w okolicach drugiej przerwy technicznej. Mecz się wyrównał i obie ekipy musiały się sporo namęczyć, by zdobyć każdy kolejny punkt. W decydujących momentach więcej zimnej krwi zachowały dziewczyny z Sopotu, dzięki czemu wyszły na prowadzenie 2:1 w całym spotkaniu.

Początek czwartego seta należał do siatkarek Atomu. Łodzianki podłamane niepowodzeniem w poprzedniej partii rozpoczęły tę odsłonę dość niemrawo, ustępując rywalkom w każdym elemencie gry. Mnożyły się błędy własne, a mistrzynie Polski wykorzystywały każdą nadarzającą się okazję na zwiększenie przewagi (9:3). Gospodynie wciąż miały jednak patent na Rourke, dzięki czemu dystans po chwili zmalał do trzech punktów. "Atomówki" nie dały się wybić z rytmu i na drugiej przerwie technicznej miały cztery oczka więcej. Po czasie łodzianki rzuciły się do odrabiania strat i z Pycią na zagrywce udało im się doprowadzić do remisu 21:21. As serwisowy Brydy wyprowadził je nawet na prowadzenie, ale w samej końcówce obudziła się Rourke i to właśnie ona zdobyła ostatni punkt zapewniając przyjezdnym zwycięstwo i komplet punktów.

Budowlani Łódź - Atom Trefl Sopot 1:3 (25:21, 18:25, 21:25, 25:27)

Budowlani: Thompson, Golec, Mikołajewska, Piątek, Pycia, Ściurka, Durajczyk (libero) oraz Bryda, Wójcik, Kruk

Atom: Wilk, Szeluchina, Podolec, Rourke, Łukasik, Coimbra, Zenik (libero) oraz Kaczorowska, Kwiatkowska, Bełcik, Cabrera

MVP Spotkania: Justyna Łukasik

Komentarze (1)
avatar
Gromek
4.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda wyniku, bo gra momentami mogła się podobać. Obie ekipy stworzyły bardzo dobre widowisko, a jak dziewczyny zagrywką się nawzajem kopały! Budowlane grają coraz lepiej. Fajnie by było gdyby Czytaj całość