Bydgoskie siatkarki podejmowały w środę przed swoją publicznością zespół AZS-u Białystok i zgodnie z przewidywaniami, Pałac zapisał na swoim koncie pewne zwycięstwo. Chociaż podopieczne Rafała Gąsiora były faworytkami tego pojedynku, to nie obyło się bez problemów. W pierwszym secie bydgoszczanki przegrywały już 21:24, ale zdołały obronić trzy piłki setowe i rozstrzygnęły tę partię na swoją korzyść.
- O pierwszym secie najlepiej byłoby zapomnieć. Myślę, że trochę zbyt późno weszłyśmy w ten mecz. Powinniśmy od razu grać tak jak od połowy drugiego seta. Na takie mecze ciężko się skoncentrować, tym bardziej, że wiemy, jakie AZS ma problemy. To nie znaczy jednak, że to będzie lekki mecz. Trener w szatni uprzedzał nas, że dziewczyny z Białegostoku nie położą się, mają problemy w swoim klubie, ale będą na pewno walczyły. Jest tam dużo młodych dziewczyn, których nie znamy, także też mogą być nieobliczalne - powiedziała po meczu kapitan Pałacu, Magdalena Mazurek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Pałac pucharowe spotkania może traktować jako część przygotowań do fazy play-off Orlen Ligi. Bydgoszczanki 16 marca rozegrają pierwszy mecz z Muszynianką. Jeśli w czwartek postawią kropkę nad "i" i awansują do ćwierćfinału Pucharu Polski to przed meczami z najlepszym zespołem fazy zasadniczej OL spotkają się jeszcze z Atomem Trefl Sopot. Czas, jaki pozostał siatkarkom Pałacu do pojedynku z Mineralnymi, bydgoszczanki wykorzystują także na solidny trening.
- Po zakończeniu rundy zasadniczej ciężko trenowałyśmy i te porażki, które zanotowałyśmy w ostatnich meczach odbiły się trochę na naszej grze. Wiemy, nad czym mamy pracować, cały czas szlifujemy formę na play-offy. Te mecze pucharowe pozwolą na to, żeby młodsze dziewczyny więcej pograły. W czwartek też fajnie byłoby wygrać i zaoszczędzić siły na kolejne mecze - powiedziała bydgoska rozgrywająca. - Przed play-offami nie będziemy miały sparingów, trochę więcej trenujemy na siłowni. Trening, regeneracja i musimy całą siłę i motywację skoncentrować na meczach, które są przed nami - zakończyła Mazurek.
