Grzegorz Łomacz: Moje problemy są trudne do zdiagnozowania

Lotos Trefl Gdańsk po raz trzeci uległ Delekcie Bydgoszcz 0:3. Gdańszczanie w środowy wieczór ponownie musieli radzić sobie na boisku bez swojego podstawowego rozgrywającego.

Karolina Biesik
Karolina Biesik

- Zupełnie inaczej się ogląda spotkanie z trybun, niż jak się jest uczestnikiem gry na boisku. Na pewno trzeci mecz ćwierćfinałowy był bardzo słaby w wykonaniu naszego zespołu. Popełniliśmy masę niewymuszonych błędów, co się notorycznie powtarza w każdym z naszych spotkań - ocenił środowy mecz Grzegorz Łomacz, który potyczkę swoich kolegów z drużyny oglądał z trybun ERGO Areny.

Rozgrywający nie był wstanie wytłumaczyć skąd biorą się te ciągle powtarzające się proste błędy gdańskiej ekipy: - Nie wiemy z czego to wynika. Gdybyśmy wiedzieli to byśmy to poprawili. Niestety jako zespół gramy zbyt chaotycznie i dlatego nasza gra tak właśnie wygląda. Ciągle uważam, że mamy bardzo ciekawą drużynę i powinniśmy coś więcej ugrać rywalizacji z Delectą niż dwadzieścia punktów w secie.

Lotos Trefl Gdańsk pomimo waleczności i dobrej postawy w pojedynczych partiach nie zdołał w rywalizacji z Delectą Bydgoszcz wygrać chociażby jednego seta. Podopieczni Dariusza Luksa będą grać o miejsca 5-8. Przed nimi kolejna bardzo trudna rywalizacja. Ich przeciwnikiem będzie przegrany z pary PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów. - Nie składamy jeszcze broni. Będziemy grać z wymagającym przeciwnikiem, i oczywiście ponownie nie będziemy faworytem. Na pewno jedna z drużyn, która odpadnie z tamtej ćwierćfinałowej pary będzie trochę podłamana takim wynikiem i pożegnaniem się z walką o medale mistrzostw polski. My będziemy szukać swojej szansy i spróbujemy postraszyć rywali - zapowiedział Łomacz.

W potyczkach z Delectą Bydgoszcz widoczny był brak na boisku Grzegorza Łomacza. Podstawowy rozgrywający zmaga się z kłopotami zdrowotnymi i od dwóch tygodni nie uczestniczy w treningach swojej drużyny. - Sytuacja z moim zdrowiem jest enigmatyczna. Nie mam problemów, tak jak dużo osób mówi, z barkiem, którego uraz miałem przed rozpoczęciem sezonu. Mój bark jest w bardzo dobrej kondycji i nie ma nic wspólnego z aktualną sytuacją. Teraz pojawiły się u mnie problemy naczyniowe. Jest to niestety bardzo ciężkie do ostatecznego zdiagnozowania. Tak naprawdę sam nie wiem co i jak dalej będzie - odniósł się do swojej sytuacji zdrowotnej zawodnik gdańskiego Trefla.

Czy w tym sezonie zobaczymy jeszcze rozgrywającego klubu z Trójmiasta na parkiecie PlusLigi? - Mam taką ogromną nadzieje. Ciężko cokolwiek powiedzieć na dzień dzisiejszy. Już od ponad dwóch tygodni nie mogę nawet uczestniczyć w treningach z drużyną. Wierzę, że to już w przeciągu najbliższych paru dni się zmieni - kończy Łomacz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×