- Starcia stoją na bardzo wysokim poziomie, nawet jeśli nie sportowym, to na pewno emocjonalnym. Tak było choćby w trzecim spotkaniu. Mam wrażenie, że mecze są przyjemne do oglądania. Szkoda tylko, że jedna z tych ekip wypadnie poza czwórkę - powiedział po zwycięskim meczu z Asseco Resovia Rzeszów rozgrywający drużyny z Bełchatowa Paweł Woicki.
Tradycyjnie już, przed meczem niewiele mówiło się o sytuacji zdrowotnej w obu ekipach. Dopiero po zakończeniu czwartego spotkania, w którym wicemistrzowie Polski triumfowali okazało się, że poważnie zagrożony był występ jednego z dwóch rozgrywających w ekipie Jacka Nawrockiego. - Sam nie wiem do końca co się stało. Dostałem bardzo wysokiej gorączki, ponad 38 stopni. Musiałem przyjąć kroplówki, które postawiły mnie na nogi. Na szczęście nasz sztab medyczny często jest lepszy niż nasza gra. Także dzięki niemu wracamy na piąty mecz do Rzeszowa - przyznał w rozmowie z Przeglądem sportowym Paweł Woicki.
Źródło: Przegląd Sportowy