Do historii jeden krok - zapowiedź meczu Bank BPS Muszyna - Fenerbahce Stambuł

Bank BPS Fakro Muszyna stanie w sobotę przed wielką szansą zapisania złotymi zgłoskami kolejnego pięknego rozdziału historii polskiej siatkówki. Warunek jest jeden - ograć Fenerbahce, nieważne jak.

Do Stambułu muszynianki odleciały w czwartek z Budapesztu z nastawieniem na kolejną siatkarską wojnę. Pierwsza padła ich łupem. W Muszynie podopieczne Bogdana Serwińskiego zwyciężyły po dramatycznym spotkaniu 3:2. - To już czas gladiatorów. Liczy się tylko zwycięzca - mówił Serwiński. W hali Burhan Felek w Stambule spodziewanych jest ok. siedmiu tysięcy żywiołowo dopingujących fanatyków Fenerbahce. O atmosferze tam panującej przekonała się już chociażby atakująca wicemistrzyń Polski Sanja Popović, którą jeszcze w czasie gry w barwach Besiktasu, miejscowi obrzucili butelkami.

Muszynianki nie wyglądają jednak na przerażone. Zdają sobie sprawę z tego, że o triumf na gorącym terenie będzie ciężko, ale w ich szeregach dominuje bojowe nastawienie. - Jesteśmy już tak blisko, że nie będziemy składać broni. Jedziemy tam, żeby zdobyć puchar - zapewniała po spotkaniu Anna Werblińska. - Już wchodząc do finału wierzyłyśmy, że możemy go wygrać. Na pewno będzie ciężko w Turcji, ale nie składamy broni - wtórowała jej kapitan zespołu Aleksandra Jagieło.

Bank BPS Fakro będzie miał dodatkowy handicap w postaci zwycięstwa w pierwszym spotkaniu. Nawet jeżeli muszynianki polegną w Stambule, to czeka je jeszcze "złoty set", który rozstrzygnie wówczas w czyje ręce powędruje Puchar CEV. W tej sytuacji dodatkowa presja ciążyć będzie na gospodyniach, które nie dość, że nie wystartowały w tym sezonie w Lidze Mistrzyń i poległy w Pucharze Turcji, to jeszcze czeka je ciężki bój w lidze tureckiej o miejsce gwarantujące udział w najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywkach.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

W Muszynie gra Fenerbahce tradycyjnie już spoczywała na barkach Koreanki Yeong-Koung Kim, która choć zdobyła aż 37 punktów, to w decydujących momentach (z wyjątkiem końcówki czwartego seta), raczej zawodziła. - Widać, że 80% zespołu to jest Kim i ciężko ją zatrzymać - przyznawała Jagieło. - Kim jest ciężko zatrzymać bo łapie piłkę na naprawdę wysokim pułapie i tym samym ma dodatkowo do dyspozycji wachlarz rozwiązań w ataku - tłumaczyła libero Paulina Maj.

Olbrzymia presja jaka ciąży na siatkarkach Fenerbahce jest widoczna, ale jak zapewniała środkowa tureckiej drużyny Berenika Okuniewska, jest przekonana, że w rewanżu Żółte Anioły doprowadzą do dodatkowego seta. W nim może zdarzyć się wszystko. - Złoty set to zawsze loteria - przestrzegała Okuniewska - Mam nadzieję jednak, że dobrze nam pójdzie - dodawała reprezentantka Polski.

W meczu w Muszynie zabrakło w szeregach gości kontuzjowanych środkowej Eda Erdem oraz Brazylijki Mari Steinbrecher. Wszystko wskazuje na to, że obie nie zagrają również w rewanżu. W zespole Banku BPS Fakro drobne problemy miały Werblińska i Valentina Serena, lecz obie będą gotowe na rewanż. Bojowe nastawienie muszynianek przed rewanżem i dobra gra całego zespołu w pierwszym spotkaniu dają szansę, że w sobotę możemy być świadkami historycznej chwili polskiej siatkówki.

Początek meczu o godz. 18:00. Transmisję ze spotkania zapowiedział Polsat Sport Extra. Relacja LIVE również na naszym portalu. Zapraszamy!

Źródło artykułu: