Pierwsze ćwierćfinałowe spotkania Orlen Ligi, rozegrane w minioną niedzielę i poniedziałek, zakończyły się czterosetowymi zwycięstwami aktualnych mistrzyń Polski. W obu starciach do triumfu poprowadziła je Rachel Rourke. Podopieczne Adama Grabowskiego znajdują się więc w komfortowej sytuacji przed sobotnim pojedynkiem i, nie ma co ukrywać, są jego zdecydowanym faworytem. Wszystkie potyczki ligowe z PTPS-em w bieżącym sezonie rozstrzygnęły bowiem na swoją korzyść.
- Z trudem zdobywamy punkty, a z lekkością je oddajemy, nie trzymałyśmy się taktyki, zagrywałyśmy nie tam, gdzie trzeba, zbyt prosto - Małgorzata Lis wyliczała wiele elementów, które zadecydowały o porażkach pilanek. - Nie możemy powtórzyć już takich meczów. Przed własną publicznością musimy zagrać lepiej, podnieść się i walczyć, żeby te ostatnie mecze nie wyglądały tak źle, jak ten poniedziałkowy - dodała po chwili z nutką optymizmu w głosie.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
- PTPS jest zespołem, który jest zawsze waleczny. Na ich terenie na pewno będzie ciężej o wygraną. Nie lubię mówić przed rozegraniem spotkań o ewentualnym awansie, ponieważ trzeba szanować przeciwnika. Dopiero po meczu w Pile okaże się, czy będziemy w półfinale i czy zagramy dalej o medale - mówiła Klaudia Kaczorowska, przyjmująca Atomu.
W poprzednim sezonie pilanki zakończyły walkę o medale na pierwszej fazie play-off. Czy teraz będzie podobnie? O tym przekonamy się w najbliższą sobotę. Początek trzeciego meczu ćwierćfinałowego o godz. 18. Jeśli zakończy się on zwycięstwem PTPS-u, w niedzielę zostanie rozegrane kolejne spotkanie, o tej samej porze.