Rocznica śmierci Vigora Bovolenty

Dokładnie rok temu włoską siatkówką wstrząsnęła wiadomość o śmierci uznanego reprezentanta kraju. Znamienne, że właśnie rocznica tego zdarzenia jest datą sukcesu byłego klubu Vigora Bovolenty.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Tragiczne w skutkach zdarzenie miało miejsce podczas meczu włoskiej ligi B2 pomiędzy Yoga Forli a rezerwami Lube Banca Macerata. Vigor Bovolenta po jednej z akcji zasłabł na boisku; siatkarza przewieziono do szpitala, lecz akcja reanimacyjna okazała się nieskuteczna. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci 37-letniego Bovolenty była arytmia, spowodowana wrodzoną wadą serca. Zawodnik osierocił czwórkę dzieci.

Pamięć wybitnego reprezentanta Włoch uczczono 24 kwietnia 2012 roku inicjatywą "Bovo Day". Najważniejszym punktem imprezy był wyjątkowy mecz towarzyski pomiędzy kadrą Mauro Berruto a drużyną "Przyjaciół Vigora". W zespole "Przyjaciół" zagrało wielu byłych reprezentantów Azzurich, którzy wraz z Bovolentą zdobywali mistrzostwa Europy i święcili triumfy w Lidze Światowej.

Bovolenta to jeden z najbardziej utytułowanych włoskich siatkarzy. Zawodnik miał za sobą 172 występy w reprezentacji kraju. W 1996 r. zdobył srebrny medal olimpijski na igrzyskach w Atlancie. W czasie całej swojej kariery klubowej związany był z drużynami ligi włoskiej. W latach 2008-2010 reprezentował barwy RPA LuigiBacchi.it Perugia. Wcześniej grał m.in. w Casa Modena i Copra Piacenza.

To właśnie dla tej ostatniej drużyny data 24 marca na długo pozostanie w pamięci. Copra Piacenza zwyciężyła wtedy w drugim finałowym spotkaniu Pucharu Challenge z Uralem Ufa 3:0 i zapewniła sobie triumf w tych rozgrywkach po imponującej serii 10 meczów bez straty seta. Przed tym spotkaniem dwie siatkarki kadry U-16, Alice i Chiara, przeczytały specjalną wiadomość będącą hołdem dla zmarłego zawodnika. Na trybunach obecna była wdowa po Bovolencie, Federica Lisi.

- Pomogłeś nam, Vigor. Byłeś jednym z nas. Kiedy dowiedziałem się, że data tego meczu wypada właśnie w ten dzień, uwierzyłem, że dzięki niemu i razem z nim wzniesiemy do góry puchar - mówił po spotkaniu Hristo Zlatanov, gracz Piacenzy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×