Simon Tischer: Słyszałem o "klątwie Zagumnego"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niemiecki rozgrywający przyznaje, że jego drużyna zaprzepaściła wielką szansę na przybliżenie się do występów w finale PlusLigi.

W drugiej konfrontacji z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle jastrzębianie nie potrafili wykorzystać atutu własnego boiska. Co ciekawe jedyną polską drużyną, która w tym sezonie wygrała na Śląsku jest właśnie zespół Daniela Castellaniego.

- Zawsze jest lepiej wygrać przed własną publicznością. W konfrontacji z Kielcami nasi kibice bardzo nam pomogli. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy tego potencjału. No cóż, ale zawsze możemy tu wrócić na piąty mecz - przyznaje Niemiec w barwach "pomarańczowych", Simon Tischer. - Pierwszego seta rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Świetnie przyjmowaliśmy, kończyliśmy sporo ataków i nieźle blokowaliśmy. Nasi rywale mieli dużo problemów. W mojej opinii ZAKSA w kolejnych setach zaczęła lepiej zagrywać. Bardzo mocno nas przycisnęli i zaczęliśmy się gubić. Nie potrafiliśmy kończyć pierwszej akcji. Mogliśmy to spróbować lepiej rozegrać - dodaje podopieczny Lorenzo Bernardiego.

Tym razem to siatkarze Jastrzębskiego Węgla mieli dwutygodniową przerwę przed kolejnym meczem. - Nie wiem czy akurat to miało jakiś wpływ na naszą grę. Przyznam, że sam najbardziej lubię grać co tydzień. Nie można powiedzieć, że przespaliśmy początek, że zabrakło nam rytmu meczowego. W sparingach z Resovią zaprezentowaliśmy się dobrze. Bardzo ciężko trenowaliśmy przez cały czas. Teraz przegraliśmy, ale myślę, że z osądem najlepiej będzie poczekać do rozstrzygnięć w kolejnych spotkaniach - zapowiada niemiecki rozgrywający.

Tischer miał już okazję rywalizować ze swoim vis a vis z kędzierzyńskiego zespołu, Pawłem Zagumnym. - Kiedy występowałem w barwach greckiego Iraklisu Saloniki, to w finale ligi pokonałem jego Panathinaikos Ateny. To było już jakiś czas temu i ciężko porównywać tamtą sytuację do naszej obecnej konfrontacji, ale słyszałem o "klątwie Zagumnego" - podkreśla był zawodnik VfB Friedrichshafen.

Czyżby Simon Tischer zastanawiał się jak wykorzystać "klątwę Zagumnego"?
Czyżby Simon Tischer zastanawiał się jak wykorzystać "klątwę Zagumnego"?

Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów odniósł się również do niedawno zakończonej siatkarskiej Ligi Mistrzów. - Niestety nie oglądałem wszystkich meczów, gdyż akurat mieliśmy treningi. Miałem za to okazję grać z MVP tego turnieju, Markusem Nilssonem, właśnie w Iraklisie. Wtedy również udało nam się dotrzeć do finału i on rozgrywał kapitalne zawody. Miał kilka słabszych okresów, kiedy trafił do Piacenzy i Kielc. Jest bardzo utalentowanym i silnym psychicznie zawodnikiem. Ma dobry atak i mocną zagrywkę. Cieszę się, że wreszcie znalazł zespół, w którym może się rozwijać - przyznaje Tischer.

- A co do Rosjan? Mają bardzo silną ligę i świetnych własnych zawodników. Dysponują pokaźną ilością pieniędzy, aby sprowadzić najlepszych siatkarzy z zagranicy. Rezultaty Final Four pokazują, że Rosjanie nie dominowali przez cały czas. Cuneo było równie bliskie zwycięstwa, co Nowosybirsk. Myślę, że ZAKSA mogła się pokusić o sukces, jednak zaprezentowali się nieco gorzej niż na początku sezonu. Szkoda, bo bardzo liczyłem na ich zwycięstwo - kończy rozgrywający jastrzębian.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
łysy88
28.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
oj, Zagumny wyrasta na postać numer jeden w Waszych newsach :D