Mecze o miejsca 5-8 nie są tak ekscytujące jak półfinały Orlen Ligi, ale siatkarki mają o co walczyć. Piąta pozycja premiowana jest startem w europejskich pucharach, choć w poprzednim sezonie kolejne zespoły odmawiały w nich gry. W środę zawodniczki Impel Wrocław w drugim spotkaniu o prawo gry o piątą lokatę rywalizować będą z drużyną Budowlani Łódź. Pierwszą potyczkę wrocławianki wygrały 3:2. - Wydaje mi się, że w całym meczu w ogóle brakowało nam zdecydowanie koncentracji. Naprawdę zagrałyśmy bardzo słabe spotkanie, nie ma co ukrywać. Nie powinnam chyba oceniać pracy sędziowskiej, bo uważam, że poziom był delikatnie mówiąc zaniżony. Gdybyśmy jednak zagrały bardzo dobrze, to na pewno nie byłoby takich sytuacji i nie ma co zganiać winy. Po raz kolejny bijemy się z Budowlanymi przez pięć setów. Na szczęście tym razem jesteśmy zwycięskie. Mam nadzieję, że w rewanż również będzie przez nas wygrany i tym razem obejdzie się bez tie-breaka - skomentowała Bogumiła Pyziołek.
W środę obie drużyny znów staną naprzeciwko siebie. Tym razem jednak spotkanie odbędzie się w Łodzi. - Na pewno musimy zabrać koszulki termiczne, bo sala w Łodzi jest bardzo zimna i szybko się tam marznie. Po drugie, chyba musimy zabrać zaangażowanie, pełną koncentrację i wydaje mi się, że to powinno wystarczyć. Wtedy zagramy na pewno swoją dobrą siatkówkę i zwyciężymy w tym meczu - powiedziała siatkarka Impela. Podopieczne Tore Aleksandersena jeżeli wygrają to starcie, zagrają o miejsce gwarantujące udział w europejskich rozgrywkach. - Nie wiem na który zespół wolałybyśmy trafić. Wydaje mi się, że jest to raczej bez różnicy. To my musimy się skupić na sobie i swojej grze. Zrobimy wszystko, aby wygrać tę batalię o piąte miejsce. O to walczymy teraz i to jest chyba najlepsza pozycja, jaką możemy zająć - stwierdziła zawodniczka.
Przed sezonem mówiło się, że Impelki mogą włączyć się do walki o medale. Teraz najwyższą lokatą jaką mogą zająć, jest już tylko pozycja piąta. - Na pewno na podsumowanie jeszcze będzie czas kiedy zakończymy całkowicie rozgrywki. Na ten moment, nie ma co ukrywać, gramy o miejsce pocieszenia. Bardzo liczyłyśmy na to, że jednak uda nam się wskoczyć do tej czwórki. Trafiliśmy na drużynę z Dąbrowy, bardzo silny zespół. Przegrałyśmy, robiłyśmy co mogłyśmy. Nie w tym sezonie, może w następnym - podsumowała Bogumiła Pyziołek.