Pokazały charakter i są bliżej złota - relacja z meczu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Atom Trefl Sopot

W drugim spotkaniu finałowym nie brakowało bardzo dobrej i wyrównanej walki, jak i słabej postawy, niegodnej najlepszych drużyn Orlen Ligi. Jednak ostatni set był niezwykle emocjonujący.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Mimo że obie drużyny grały o zwycięstwo, to z większą presją do meczu przystępowały sopocianki, które w przypadku drugiej porażki znalazłyby się pod ścianą, ich rywalki od tytułu mistrzyń Polski dzieliłaby bowiem tylko jedna wygrana.

Już pierwsze piłki pokazały, jak bardzo zdeterminowane są dąbrowianki, grały one trudną zagrywką (Frauke Dirickx zdobyła dwa asy z rzędu na Klaudii Kaczorowskiej), co pomogło im w wypracowaniu skromnej, dwupunktowej przewagi. Atomówki miały problem nie tylko z przyjęciem, ale również z atakiem. Natomiast gospodynie dobrze broniły i wykorzystywały kontry (9:4). Od samego początku liderka Atomu Rachel Rourke nie była w stanie złapać odpowiedniego rytmu ataku, gdyż była albo podbijana, albo blokowana. Przyjezdne nie miały argumentów, by przeciwstawić się napierającym rywalkom, które z akcji na akcję rozpędzały się coraz bardziej (17:6).

Momentami sopocianki wyglądały niczym słaba drużyna kadetek, Zagłębianki robiły, co chciały raz po raz zdobywając punkty bezpośrednio z zagrywki. W obliczu bardzo dobrej i konsekwentnej gry dąbrowianek nie dziwią rozmiary ich zwycięstwa w premierowej partii (25:10).

Początek drugiego seta nie był udany dla Atomówek, które ciągle nie były w stanie dobrze wykonać wielu z podstawowych zagrań, a poziom ich gry był po prostu niegodny finału Orlen Ligi. Jednak na tablicy pojawił się remis 10:10. Było to efektem prostych błędów dąbrowianek, jak autowy atak lub przejście linii środkowej, ale sopocianki złapały kontakt punktowy z rywalkami. Objęcie przewagi przez Atom było zasługą Rourke, która zaserwowała dwa asy z rzędu (12:13). Przyjezdne podniosły się z kolan i prowadziły wyrównaną walkę, a przede wszystkim ich gra w krótkim czasie zmieniła się na lepszą, w czym swój mały udział miały gospodynie, z których trochę uleciała początkowa energia. Końcówka była zacięta, ale powróciły proste błędy Atomówek, które zaprzepaściły efekty swojej lepszej postawy między innymi przez złe przyjęcie.

Od początku trzeciego seta przyjezdne prezentowały się dobrze, zupełnie nie przypominając drużyny z premierowej odsłony, ich gra była efektowna, ale przede wszystkim efektywna, co przyniosło im prowadzenie (4:8). Każda udana akcja napędzała sopocianki, które grały coraz lepiej, a błędy ich przeciwniczek pomogły im w powiększeniu przewagi. W porównaniu z pierwszym setem sytuacja uległa diametralnej zmianie, teraz to dąbrowianki nie były w stanie znaleźć odpowiedzi na dobrą grę sopocianek. Podopieczne Adama Grabowskiego zasłużenie wygrały tę odsłonę, odwdzięczając się za rozmiary swojej porażki z pierwszej partii.

Gospodynie wciąż nie były w stanie odnaleźć utraconej dobrej gry, a sopocianki bardzo dobrze grały niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Gra Atomu opierała się nie tylko na Rourke, ona i jej koleżanki były w stanie wykorzystywać błędy rywalek, które mimo niekorzystnego wyniku nie poddawały się. Wyróżniającą się postacią w dąbrowskich szeregach była Katarzyna Zaroślińska, której kontra doprowadziła do remisu (15:15). Wyrównana była już nie tylko gra, ale również wynik, który oscylował w okolicach remisu, chociaż inicjatywa punktowa należała do sopocianek. Walka była zacięta, obaj trenerzy próbowali motywować swoje zawodniczki do jeszcze lepszej gry.

Wydawało się, że ten set padnie łupem Atomówek, ale gospodynie zmobilizowały się i skutecznymi atakami skończyły bardzo ważne akcje, notując czteropunktową serię (22:20). W kolejnych akcjach nie zabrakło emocji i dramaturgii, a znaczącą rolę odegrały wprowadzone na parkiet Joanna Kaczor i Magdalena Śliwa, atakująca skończyła bowiem trudne piłki. Jednak ostatnią akcję "wygrała" MKS-owi Kaczorowska, która kolejny raz zaatakowała w aut.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Atom Trefl Sopot 3:1 (25:10, 25:21, 12:25, 25:22)

Tauron MKS: Dirickx, Zaroślińska, Tokarska, Stacchiotti, Skowrońska, Leys, Strasz (libero) oraz Staniucha-Szczurek, Kaczor, Śliwa.

Atom: Bełcik, Rourke, Szeluchina, Łukasik, Coimbra, Kaczorowska, Zenik (libero) oraz Cabrera, Kwiatkowska, Podolec, Wilk.

MVP: Elżbieta Skowrońska (Tauron MKS)

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 2:0 dla Tauronu MKS

Kolejne mecze zostaną rozegrane w Sopocie 28 i ewentualnie 29 kwietnia br.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×