- Wbrew temu, co dziennikarze wypisują, ja nie byłem rezerwowym, bo zacząłem sezon w podstawowym składzie. Grałem w nim do momentu, kiedy nie naderwałem mięśnia dwugłowego uda. Później miałem rolę zmiennika i starałam się w tamtym czasie wywiązać z niej, jak najlepiej potrafiłem. Myślę, że to zrobiłem i spełniłem oczekiwania. A jak przyszedł moment, że mogłem go wykorzystać i pokazać "jaja", to po prostu to zrobiłem - powiedział Zbigniew Bartman w wywiadzie dla serwisu pzps.pl.
Reprezentant Polski nie ukrywa, że z trudem znosił obecność w kwadracie dla rezerwowych. Dla dobra drużyny postanowił się jednak poświęcić i zaakceptować rolę zmiennika Jochena Schoepsa. - Byłem tam głównie w rundzie play-off. Miałem ważne wejście z Bełchatowem i Bydgoszczą, ale do finałowego meczu byłem zmiennikiem. Zacisnąłem jednak zęby, sprężyłem się na maksa na treningach żeby pokazać trenerowi że zasługuję na szanse i jak widać, to się opłaciło - przyznał jeden z dwóch atakujących w drużynie Asseco Resovii Rzeszów.
Źródło: PZPS