"Gdy się nie ma, co się lubi..." - to przysłowie mogą powtarzać sobie siatkarki Impela. Wrocławianki nie awansowały do strefy medalowej i teraz pozostaje im jedynie walka o piąte miejsce z PTPS-em Piła. Oba zespoły myślą jednak poważnie o grze w europejskich pucharach, dlatego emocji w ich pojedynkach zabraknąć nie powinno.
Początek spotkania był w wykonaniu Impela po prostu piorunujący. Bezradne pilanki nie mogły w żaden sposób przeciwstawić się świetnej grze miejscowych i po asie serwisowym Katarzyny Koniecznej przegrywały już 9:16. Na nic zdały się uwagi zdenerwowanego Dariusza Luksa - świetna passa wrocławianek trwała w najlepsze. Gdy w siatkę zaserwowała, wprowadzona chwilę wcześniej, Emilia Kajzer, na tablicy pojawił się wynik 21:8. O emocjach w końcówce nie mogło być więc mowy. Seta zakończyła Konieczna, dopełniając pogromu PTPS-u (25:10).
Po przerwie obraz gry zupełnie się zmienił. Gospodynie popełniały bardzo proste błędy, co umożliwiło pilankom szybkie odskoczenie na kilka oczek. Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo. Impel rozpoczął mozolne odrabianie strat, a Vesna Djurisić doprowadziła wkrótce do remisu 10:10. Od tego momentu w hali Orbita rozgorzała zacięta walka punkt za punkt. Autowy serwis Natalii Krawulskiej sprowadził zespoły na drugą przerwę techniczną (16:15). Tym razem losy partii ważyły się do samego końca. Strzałem w dziesiątkę okazała się zmiana Darii Paszek. Rezerwowa utrudniła miejscowym przyjęcie i zapewniła PTPS-owi minimalną przewagę. Podopieczne trenera Luksa nie zmarnowały swojej szansy i wygrały 25:22.
Taki rezultat bardzo podrażnił Impel. Konieczna mocnymi zagrywkami mściła się za przegraną partię i wkrótce na tablicy pojawił się wynik 10:0. Pilanki próbowały wrócić do gry, ale po tak fatalnym początku nie było to łatwe. Problemy przyjezdnych z przyjęciem trwały, co wykorzystała Bogumiła Pyziołek (13:3). Dokończenie trzeciej odsłony pojedynku nie przysporzyło wrocławiankom większych problemów. Przy stanie 19:7 trener Luks mógł już jedynie mobilizować podopieczne przed kolejnym setem. Chwilę później Djurisić zapewniła swojej drużynie prowadzenie 2:1 w meczu (25:10). - Ciężko mówić cokolwiek o naszej grze, gdy zaczynamy seta od stanu 0:10. Nasze przyjęcie i zagrywka po prostu nie funkcjonowały - narzekała Monika Naczk.
Pierwsze akcje czwartej partii zwiastowały szybkie zakończenie spotkania. Już przy stanie 6:3 trener PTPS-u musiał poprosić o czas. Sytuację starała się odmienić Krawulska, ale nie mogła liczyć na wsparcie koleżanek. Wrocławianki pewnie zmierzały do zwycięstwa, a dzięki zagrywkom Makare Wilson prowadziły już 12:9. Na drugą przerwę techniczną zespoły sprowadził błąd Tijany Malesević (16:13). Impel nie pozwolił już wydrzeć sobie przewagi. Gospodynie wykorzystywały swój wysoki blok, znacznie skuteczniej grały też w kontrze. Pilanki natomiast popełniały coraz więcej błędów. Losy spotkania przesądziła Patrycja Polak. Przyjmująca pojawiła się w polu zagrywki przy stanie 21:16 i nie opuściła go już do samego końca. Efektowny blok zapewnił miejscowym ostatni punkt w meczu.
W poniedziałek wrocławianki przeważały w każdym elemencie, ale ich główną bronią okazał się serwis. Posłały na stronę rywalek aż 12 asów. Autorką 7 z nich była Katarzyna Konieczna. - Wiedzieliśmy, jak świetnie Kasia serwuje. Uczulałem cały zespół na jej zagrywki, ale niestety nic to nie dało - wyjaśniał po meczu trener Luks. Atakująca Impela bezsprzecznie zasłużyła na nagrodę MVP, zdobywając 20 punktów. Liderką pokonanej ekipy okazała się Natalia Krawulska, która zapisała na swoim koncie 11 oczek.
Impel Wrocław - PTPS Piła 3:1 (25:10, 22:25, 25:10, 25:16
Impel: Ognjenović, Konieczna, Pyziołek, Polak, Wilson, Djurisić, Medyńska (libero) oraz Rosner, Mroczkowska.
PTPS: Archangielskaja, Krawulska, Malesević, Kuligowska, Martałek, Naczk, Wysocka (libero) oraz Kajzer, Borek (libero), Paszek, Wawrzyniak.
MVP: Katarzyna Konieczna (Impel Wrocław).
Stan rywalizacji do dwóch zwycięstw: 1:0 dla Impela.
Drugi mecz o piąte miejsce odbędzie się w sobotę 27 kwietnia.