Wladimir Nikołow: Po zeszłorocznych zawirowaniach nie ma już ani śladu

Były znakomity bułgarski atakujący po zakończeniu kariery zawodniczej został menedżerem reprezentacji. Jak odnajduje się w nowej roli?

Zeszłoroczny sezon reprezentacyjny upłynął w Bułgarii pod znakiem awantury, którą wywołał Radostin Stojczew. Były selekcjoner odszedł z kadry w atmosferze skandalu, wypowiadając wojnę działaczom siatkarskiej centrali w kraju. Razem z nim drużynę narodową opuścił najlepszy jej zawodnik - Matej Kazijski. Mimo wstrząsu Bułgarzy dotarli aż do półfinału Igrzysk Olimpijskich w Londynie. W tym sezonie w reprezentacji jest już znacznie spokojniej. Czy dzięki temu uda się osiągnąć jeszcze lepsze wyniki w najważniejszych w 2013 roku imprezach międzynarodowych? - W zespole nie ma już żadnych napięć. Mamy spokój. Chłopaki trenują w bardzo dobrej atmosferze. Wszystko jest w porządku - zapewnia nowy menedżer kadry Wladimir Nikołow.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Były już atakujący stawia dopiero pierwsze kroki w roli innej niż zawodnik. Nie brakuje mu jednak zapału i chęci do pracy. - Czuję, że jestem pomocny i, że mogę zrobić coś dla zespołu. Zajmuję się czymś zupełnie dla mnie nowym, ale bardzo mnie to interesuje. Praca w kadrze jest dynamiczna, a ja jestem przekonany, że będę przydatny. Nie mam ambicji bycia trenerem. Chcę dbać o dobrą atmosferę i robić wszystko, by problemy omijały nas z daleka. Mam nadzieję, że razem będziemy w stanie osiągnąć coś dużego - dodaje jedna z ikon bułgarskiej siatkówki.

Drużyna prowadzona przez Camillo Placiego w tegorocznej edycji Ligi Światowej znalazła się w grupie A, w której zmierzy się z: Brazylią, Stanami Zjednoczonymi, Francją, Argentyną i Polską.

Komentarze (0)