- Przychodząc do Bydgoszczy miałem nadzieję, że prędzej czy później taką propozycję dostanę. Cierpliwie czekałem i po czterech latach czekania, nie mogłem się zastanawiać. Już wcześniej rozważałem, że taka sytuacja może nastąpić, także cieszę się, że Zarząd mi zaufał, a kibice się ucieszyli - powiedział nowy szkoleniowiec bydgoskiej Delekty.
Marian Kardas nie ukrywa, że zdaje sobie sprawę z ogromnego wyzwania jakie przed nim stoi. W minionym sezonie zespół wygrał rundę zasadniczą, a na zakończenie sezonu uplasował się na czwartej pozycji. Powtórzenie tego wyniku w kolejnych rozgrywkach byłoby ogromnym sukcesem. - Wyzwanie jest ogromne. Wynik z tego roku i pełna hala Łuczniczka na wszystkich meczach zobowiązuje. Czeka mnie i zespół ciężka praca, tym bardziej, że został on w dużym stopniu zmieniony. Zarówno dla mnie, jak i dla tej nowej drużyny jest to czas na to, by pokazać się z tak dobrej strony, którą kibice pamiętają z poprzedniego sezonu. Medal w tym roku byłby taką wisienką na torcie, bądź osiągnięcie takiego samego wyniku - przyznał Marian Kardas wywiadzie dla klubowego serwisu.
Marian Kardas: Medal byłby wisienką na torcie
Marian Kardas, po czterech latach pracy w roli asystenta, w nowym sezonie zadebiutuje jako pierwszy szkoleniowiec Delekty Bydgoszcz. Nowy trener nie ukrywa, że zdobycie medalu będzie wielkim sukcesem.