Itas Diatec Trentino zagrał w mocno okrojonym składzie – bez Winiarskiego, Grbića, i Vissotto. Emanuele Biralelli, podobnie jak w sparingu z Grekami wchodził tylko na krótkie zmiany. W drużynie gości nie oglądaliśmy jedynie brazylijskiego środkowego Gustavo.
-Absencja kilku czołowych graczy spowodowała, że nie zagraliśmy swojej siatkówki, zabrakło zwłaszcza skutecznego bloku. Nie możemy też wyciągnąć konstruktywnych wniosków przed meczem o Superpuchar - powiedział Radostin Stojczew.
Pod nieobecność Nikoli Grbića, który wyjechał do Serbii na pogrzeb swojego ojca, w wyjściowym składzie zagrał Łukasz Żygadło. Na ataku mecz rozpoczął Bułgar Krasimir Stefanow, ale w trzeciej partii szkoleniowiec Trento przesunął na tą pozycję swojego najskuteczniejszego gracza, Mateja Kazijskiego (22 punkty). Młody siatkarz nie zawiódł, podobnie jak Dore Della Lunga (13 oczek). Całkiem nieźle zaprezentował się też polski rozgrywający.
Mistrzowie Włoch trafili jednak na bardzo wymagającego rywala, który imponował skuteczną grą w ataku i na bloku (10 punktów na 6 rywali). Do dobrej formy wrócił już po kontuzji Alessandro Fei (23), świetnie zaprezentowali się też niemiecki środkowy Stefan Hubner (15) i ten, na którego sztab szkoleniowy Sisley'a liczy najbardziej - Ricardo.
- W zespole jest ogromny duch walki. Mam nadzieję, że dobra dyspozycja, którą prezentujemy w sparingach zostanie pozytywnie zweryfikowana podczas rozgrywek ligowych - skomentował szkoleniowiec Treviso Renan Dal Zotto.
Itasowi Diatec Trentino zostały dwa dni, by popracować nad formą przed rywalizacją o Superpuchar. W czwartek siatkarze Radostina Stojczewa będę trenować na swoim obiekcie, a już w piątek przeniosą się do Florencji. - Mam nadzieję, że uda się zagrać lepiej blokiem. Prawdę jednak mówiąc, będzie bardzo trudno zrobić cokolwiek w ciągu dwóch dni - ocenił niepocieszony trener Stojczew.
Mecz o Superpuchar Włoch zostanie rozegrany 20 września o godz. 21.00.