Nikola Grbić: Nie mogę żyć bez siatkówki

Słynny serbski rozgrywający gościł w Miliczu podczas kolejnej edycji Alei Gwiazd. Zawodnik Cuneo nie ukrywał swojej sympatii dla kraju położonego nad Wisłą.

- Polska kojarzy mi się tylko z samymi przyjemnymi rzeczami. To tu rozpoczęła się droga do naszego olimpijskiego złota w Sydney. W waszym kraju odbywał się turniej, który pozwolił nam zagrać na tej wielkiej imprezie. Można więc powiedzieć, że wielka jugosłowiańska drużyna narodziła się właśnie tutaj - przyznaje gwiazda serbskiej siatkówki. - Każda możliwość gry w waszym kraju, to okazja do niesamowitych przeżyć. Uwielbiam, kiedy polscy fani wypełniają hale do ostatniego miejsca i dopingują drużyny do walki. Wszyscy są tu dla mnie zawsze mili i uprzejmi, to dodatkowo zachęca mnie do przyjazdu. Dobrze tu znowu być - kontynuuje Nikola Grbić.

Siatkarz z Bałkanów ani przez chwilę nie wahał się z podjęciem decyzji o udziale w Alei Gwiazd. - Początkowo nie zdawałem sobie sprawy, jaka powaga dotyczy tego wydarzenia. Następnie rozmawiałem z paroma przyjaciółmi, obejrzałem zdjęcia w internecie. Naprawdę bardzo się cieszę, że mogłem wziąć udział w tej uroczystości - przyznaje siatkarz, grający we Włoszech.

- To dla mnie wspaniałe wyróżnienie, że mogłem tu być. Moje dłonie zostały odciśnięte obok wielu innych wielkich siatkarzy, którzy tworzyli historię tego sportu - dodaje były rozgrywający reprezentacji Serbii. Dodatkową motywacją było również uhonorowanie jego starszego brata. - Cieszę się, że to również spotkało Vladimirem. To dla mnie niezwykle istotne, gdyż razem wygraliśmy naprawdę wiele - zaznacza Grbić.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Wciąż obecny zawodnik Cueno wyjawił także trochę informacji na temat swoich dalszych losów. - Jeżeli nic się wydarzy, to najprawdopodobniej może to być mój ostatni sezon na boisku. Ten rok powinienem spędzić w barwach Cueno. Co potem? Jeszcze nie wiem, ale nie mogę żyć bez siatkówki - kończy wybitny rozgrywający.

Nikola Grbić na rynku w Miliczu
Nikola Grbić na rynku w Miliczu

Źródło artykułu: