Rosja, nawet w zmienionym składzie, pozostaje faworytem do awansu do turnieju finałowego Ligi Światowej. Udźwignięcie tej presji nie będzie dla Sbornej łatwe, bez gwiazd pokroju Grankina, Wołkowa czy Michajłowa. Niedawny sparing z Brazylią pokazał, że gra Rosjan u progu nowego sezonu reprezentacyjnego jest daleka od ideału. Ich piątkowi rywale, Irańczycy nie zdołali jednak tego wykorzystać. Tak więc Kopciuszek grupy B na premierowe punkty musi jeszcze poczekać.
Pierwszy set upłynął pod znakiem olbrzymiej liczby błędów własnych. Miejscowi podarowali azjatyckiej ekipie aż 13 punktów, ale mimo to zdołali rozstrzygnąć partię na swoją korzyść. W drugiej ich gra nieco się poprawiła. Choć podopieczni Julio Velasco walczyli ambitnie, ponownie musieli uznać wyższość bardziej utytułowanych przeciwników. Trzecia odsłona pojedynku przyniosła kibicom w Kaliningradzie najmniej emocji. Gospodarze już na samym początku wypracowali sobie cztery oczka przewagi i kontrolowali boiskowe wydarzenia. W końcówce przyjezdni praktycznie się poddali, przegrywając ostatecznie 17:25.
Przewaga faworytów była widoczna we wszystkich siatkarskich elementach. Jedynie bilans niewymuszonych błędów wypadł korzystnie dla Irańczyków. Najlepszymi zawodnikami na parkiecie byli Dmitrij Ilinik i Dmitrij Muserski (odpowiednio 15 i 13 punktów). Po przeciwnej stronie siatki z dobrej strony pokazał się Shahram Mahmoudi, zdobywca 11 oczek.
Rosja - Iran 3:0 (25:23, 25:22, 25:17)
Rosja: Makarow, Siwożelez, Pawłow, Aszczew, Muserski, Ilinik, Werbow (libero) oraz Antipkin, Wolwicz.
Iran: Mahmoudi, Marouflakrani, Ghaemi, Mousavi, Fayazi, Tashakori, Zarif (libero) oraz Gholami, Zarini, Mahdavi.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Jeszcze tydzień przed startem rozgrywek wokół reprezentacji Włoch próżno było szukać optymistów. Brak w składzie Michała Łaski i dwie sparingowe porażki z Francuzami nie wróżyły najlepiej. Ich pierwsi rywale, Niemcy, też jednak muszą radzić sobie bez swojego lidera, Georga Grozera.
Włosi zaczęli z wysokiego C. Już w pierwszym secie zdołali całkowicie zdominować przyjezdnych. Przewaga od samego początku była po ich stronie, a znakomitymi zagraniami popisywał się Iwan Zajcew. Zaowocowało to bolesnym dla naszych zachodnich sąsiadów wynikiem 25:15. W drugiej partii Niemcy spisywali się lepiej, ciężar gry wziął na siebie Denis Kaliberda, ale ostatecznie i tak zmieniali stronę boiska pokonani. W trzeciej odsłonie wyrównana walka nie trwała długo. Przed drugą przerwą techniczną gospodarze wypracowali sobie przewagę, której nie wypuścili z rąk do samego końca. Wkrótce brązowi medaliści ostatnich igrzysk olimpijskich mogli cieszyć się z wygranej 3:0.
Włosi zmiażdżyli przeciwników blokiem (11:2) i zagrywką. Popełnili co prawda sporo błędów, ale ryzyko całkowicie się opłaciło. Najlepszym zawodnikiem spotkania był bezsprzecznie Zajcew (17 punków). Jedno tylko oczko mniej zapisał na swoim koncie Kaliberda, ale nie mógł zupełnie liczyć na wsparcie kolegów.
Włochy - Niemcy 3:0 (25:15, 25:23, 25:21)
Włochy: Beretta, Parodi, Zajcew, Savani, Travica, Birarelli, Rossini (libero) oraz Piano, Giovi.
Niemcy: Fromm, Kaliberda, Bohme, Schops, Kampa, Broshog, Tille (libero) oraz Westphal, Hohne, Steuerwald, Collin.
Polska - Brazylia 1:3 (22:25, 20:25, 25:22, 15:25)Irańczycy nie zagrali z Rosją gorzej niż Polacy z Brazylią w tych trzech przegranych setach.
Co za gadanie o podarowanych przez Rosjan punktach. Błędy same się nie robią. Iran pokazał się bardzo dobrze Czytaj całość