To był chyba najlepszy występ siatkarzy Delecty w tym sezonie. Znakomita gra całej bydgoskiej drużyny nie byłaby możliwa bez znakomitego Krzysztofa Janczaka, który został wybrany graczem spotkania. Nieco w cieniu bardziej utytułowanego kolegi pozostał z kolei Jakub Oczko, jeszcze do niedawna zawodnik klubu z Kędzierzyna. - Pomogłem trochę kolegom rozpracować naszych rywali i jak widać z dobrym skutkiem. Jednak takie mecze mogą zdarzyć się każdej ekipie, bez względu na to jakimi zawodnikami dysponuje. Szczególnie słabo zagrał Bakumovski, który dziś w ogóle nie był sobą - mówił po meczu szczęśliwy Oczko.
W zupełnie innych nastrojach byli za to gracze Andrzeja Kubackiego. Ekipa z południa Polski o sobotnim spotkaniu z pewnością będzie chciała jak najszybciej zapomnieć. Tym bardziej, że w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła ustępowała walecznym gospodarzom. Potwierdził to rozgrywający rywali, Grzegorz Pilarz. - Myślę, że głównym naszym problemem w tym meczu było przyjęcie zagrywki, a najwięcej problemów mieliśmy z piłką szybującą. No i sądzę, że Delecta zagrała w sobotni wieczór najlepszy mecz w sezonie. Ja co prawda wszystkich pojedynków bydgoskiego zespołu nie widziałem, ale dziś zagrali jak prawdziwy klasowy zespół. Natomiast na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że zagraliśmy naprawdę słabo, a ostatnie wyniki sugerowały zupełnie co innego. Teraz przed nami mecze z czołówką tabeli, które zadecydują o naszym losie w dalszej części sezonu.
Słowa byłego reprezentanta Polski powtórzył Sławomir Szczygieł. - Już wynik pucharowego spotkania w Jastrzębiu wskazywał na to, że Delecta może się odbudować i w sobotni wieczór to potwierdziła. Gospodarzom wszystko praktycznie wychodziło, a mam tu na myśli zagrywkę. Ktoś kiedyś powiedział, że siatkówka właśnie zaczyna się od zagrywki i decyduje o wyniku meczu. U nas z kolei nie kleiła się gra w przyjęciu, nie mówiąc o bloku. Motorem napędowym tej drużyny jest Krzysztof Janczak i było to widać w czasie gry. Jeśli on ma dobry dzień, to Delectę naprawdę trudno powstrzymać.
Bydgoszczanie już na początku każdego z setów szybko powiększali przewagę, potem spokojnie kontrolując przebieg gry. Tak było chociażby w ostatniej partii, kiedy dwoma asami serwisowy popisał się wspomniany wcześniej Krzysztof Janczak. Rywale mieli z kolei ogromne problemy z przyjęciem zagrywki, co natychmiast wykorzystywali bydgoscy atakujący. - Myślę, że jednak my pokazaliśmy na co nas stać i co powinniśmy grać przez cały sezon, a wtedy nasza sytuacja w tabeli byłaby o wiele lepsza. Przed meczem z ZAKSĄ nie było jakiś wielkich specjalnych przygotowań, ale duży wpływ na naszą postawę miał mecz pucharowy w Jastrzębiu po którym poczuliśmy wiatr w żagle - dodał z kolei Michał Stępięń.
Radość z wygranej popsuły nieco wiadomości ze stolicy, gdzie gospodarze ograli Jadar Radom 3:2. Właśnie z warszawską drużyną zmierzą się w następnym spotkaniu gracze Delecty (piątek, 18:00). - Radości na mojej twarzy jeszcze nie widać, gdyż czekają nas dwa bardzo ważne spotkania, z Politechniką i Płomieniem. Ciągle mamy szanse na awans do fazy play-off - skomentował szkoleniowiec gospodarzy, Rostislav Chudik.
Delecta Bydgoszcz - ZAK S.A. Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:17, 25:17, 25:17)
Delecta: Kamil Kacprzak, Michal Cervien, Jakub Oczko, Martin Sopko, Michał Stępień, Krzysztof Janczak, Andrew Grant, Michał Dębiec.
ZAK SA: Adrian Patucha, Eugen Bakumovski, Marcin Nowak, Łukasz Żygadło, Bartosz Kurek, Sławomir Szczygieł, Jakub Jarosz, Konrad Małecki, Grzegorz Pilarz, Marcin Mierzejewski.
Gracz Meczu: Krzysztof Janczak