Liga Europejska kobiet: Belgijki i Niemki w finale

Reprezentacje Belgii i Niemiec zagrają w niedzielnym finale Ligi Europejskiej kobiet. W Warnie w sobotnich meczach nasze zachodnie sąsiadki ograły gospodynie, zaś ekipa z Niderlandów - Rumunię.

Początek pierwszego starcia półfinałowego był w miarę wyrównany. Po kilku minutach Belgijki prowadziły bowiem jednym punktem, 7:6. Później ich przewaga rosła, by na zakończenie seta wynieść 5 "oczek".

Trzecia i, jak się później okazało, ostatnia partia miała podobny przebieg do premierowej odsłony. Najbardziej wyrównana była druga część. Rumunia miała dużą szansę na zwycięstwo, ponieważ po początkowym prowadzeniu 7:5 w ciągu kilku następnych akcji zbudowała różnicę sięgającą aż sześciu punktów (17:11). Wtedy nastąpił jednak zryw rywalek, które nie tylko odrobiły straty, ale i w decydującym momencie ograły podopieczne Mariana Constantina.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Belgijki zaprezentowały się lepiej w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, co znajduje odzwierciedlenie w statystykach - częściej zatrzymywały przeciwniczki (11:5 w bloku), skuteczniej atakowały i serwowały (o 3 asy więcej). Największą różnicę widać jednak w przyjęciu - ponad dwukrotnie więcej perfekcyjnych odbiorów (48 do 23%). Spory wkład w triumf miała znana z występów w Tauronie MKS Dąbrowa Górnicza, rozgrywająca Frauke Dirickx, autorka siedmiu punktów. 
Belgia - Rumunia 3:0 (21:16, 22:20, 21:15)

Belgia: Dirickx, Leys, Aelbrecht, Van Hecke, Vandesteene, Bland, Courtois (libero) oraz Coolman, Van de Vyver, Gillis.

Rumunia: Baciu, Calota, Nemtanu, Salaoru, Ilie, Onyejekwe, Trica (libero) oraz Carbuneanu.

***

W drugim spotkaniu, decydującym o wejściu do ścisłego finału, r nie dała szans gospodyniom turnieju. Nasze zachodnie sąsiadki prowadziły od pierwszej akcji. W premierowej odsłonie tylko na moment straciły kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie (13:14), by za chwilę wygrywać 17:15.

Najbardziej dominację podopiecznych Giovanniego Guidettiego oddaje drugi set, wygrany do dziesięciu. Po łatwo wygranej partii na moment się rozluźniły, co skrzętnie wykorzystały Bułgarki, prowadząc 7:3, 14:12 i 17:14. Nie postawiły jednak kropki nad "i", gdyż w ciągu kilku następnych minut zdobyły zaledwie 2 punkty, zaś Niemki - 7.

Zwyciężczynie zawdzięczają triumf skuteczniejszemu atakowi (45 do 39%), lepszemu przyjęciu i zagrywce (8 asów serwisowych, o 6 więcej od przeciwniczek). Najlepiej punktującą zawodniczką meczu była Małgorzata Kożuch, która zapisała na swoim koncie 14 "oczek".

Bułgaria - Niemcy 0:3 (17:21, 10:21, 19:21) 
Bułgaria:

Nenova, Rabadzhieva, Zarkova, Karakasheva, Vasileva, S. Filipova, M. Filipova (libero) oraz Nikolova, Kitipova, Ruseva, Koleva.

Niemcy: Hanke, Brinker, Ssuschke-Voigt, Furst, Beier, Kożuch, Durr (libero) oraz Weiss, Brandt, Thomsen.

Źródło artykułu: