W swoim ostatnim meczu podczas turnieju w Płocku nie zawiodły Niemki. Podopieczne Giovanniego Guidettiego zgarnęły komplet punktów. Spotkanie nie ułożyło się jednak w stu procentach tak, jak życzyłyby sobie tego siatkarki z Europy.
Wydawało się, że starcie będzie trwało nieco ponad godzinę. Po pierwszych dwóch partiach Niemki nie miały żadnych powodów do obawy. Kazaszki były tylko tłem, choć dorównywały rywalkom w ataku. Na ich niekorzyść pracowała cała reszta elementów siatkarskiego rzemiosła.
Niespodziewane przebudzenie Azjatek nastąpiło w trzeciej partii. Niemki od samego początku miały drobne problemy i nieco rozluźnione, pozwoliły sobie stracić kilka punktów. Podopieczne Oleksandra Gutora znacznie zmniejszyły ilość swoich błędów i szybko przyniosło to efekt. Kazaszki wygrały seta 25:20.
Ostatecznie jednak powtórzył się scenariusz niemiecko-kazachskiego starcia sprzed tygodnia. Kiedy Niemki skoncentrowały się na grze, wygrały czwartą odsłonę. Nie było to tak proste zadanie, jak wcześniej, jednak to nasze zachodnie sąsiadki mogły po meczu zatańczyć ze szczęścia, co uczyniły.
Najskuteczniejszą zawodniczką spotkania okazała się Maren Brinker, autorka 19 udanych zagrań. Tylko jedno "oczko" mnie na swoim koncie zapisała Tatiana Murditskaja.
Niemcy - Kazachstan 3:1 (25:14, 25:11, 20:25, 25:19)
Niemcy: Weiss, Brinker, Brandt, Furst, Beier, Kużuch, Thomsen (libero) oraz Hanke, Hippe, Geerties, Izquierdo.
Kazachstan: Murditskaja, Jarlagassowa, Anarbajewa, Nassedkina, Iszmicewa, Szenberger, Storożenko (libero) oraz Issajewa, Omelczenko, Lukomskaja, Afanasiejewa.
Z Płocka, dla SportoweFakty.pl,
Miłosz Marek