Spotkanie dwóch najlepszych drużyn ostatnich trzech edycji World Grand Prix rozpoczęło się od zaciętej walki, która zakończyła się wraz z problemami Amerykanek. Reprezentantki USA stanęły tuż po przerwie technicznej i od wyniku 9:10 nie były w stanie skończyć ataku, popełniały proste błędy. Dopiero Nicole Fawcett zdołała przerwać złą passę swojej drużyny i zaatakowała skutecznie (19:11). W premierowej odsłonie podopieczne Karch Kiraly'ego zdołały się podnieść i wrócić do dobrej gry, co zmniejszyło wymiar ich porażki.
Druga partia potoczyła się według podobnego scenariusza, ale tym razem Amerykanki stanęły wcześniej, gdyż jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną. Ponownie serię nieskutecznych ataków przerwała Fawcett (12:6). Canarinhos znów dominowały na parkiecie i nie przeszkodziło im w tym nawet chwilowe poderwanie do gry rywalek, których skuteczność ataku była bardzo słaba.
Brazylijki rozpoczęły trzecią odsłonę od prowadzenia 5:1, ich przeciwniczki kryzys dopadł tym razem wcześniej. Amerykanki grały prostą siatkówkę, w której dominowały rozegrania na skrzydła, co rzadko kończyło się zdobyciem przez nie punktu. W całym pojedynku reprezentantki USA wywalczyły tylko 22 "oczka" po skutecznych zbiciach, natomiast Canarinhos aż 42.
Brazylia - USA 3:0 (25:19, 25:12, 25:10)
Brazylia:
Fabiana Claudino, Danielle Lins, Thaisa Menezes, Gabriela Braga Guimaraes, Monique Maringo Pavao, Fernanda Rodrigues, Fabiana Oliveira (libero) oraz Sheilla Castro, Michelle Pavao.
USA: Alisha Glass, Lauren Gibbemeyer, Kristin Lynn Hildebrand, Christa Haramotto, Kelly Murphy, Kimberly Hill, Tamari Mayashiro (libero) oraz Nicole Fewcett, Cassidy Lichtman, Lauren Paolini, Regan Hood, Jenna Hagglud.