Początkowo premierowa odsłona była wyrównana, ale po pierwszej przerwie technicznej Włoszki dopadła niemoc w ataku, co wykorzystały ich rywalki do zbudowania przewagi, która wyniosła dziesięć punktów (19:9). Po ostrej reprymendzie od Marco Mencarelliego jego podopieczne zdołały zagrać lepiej niektóre akcje, ale rozmiar ich porażki pozostał duży.
Włoszki otrząsnęły się po wysokiej przegranej i w drugiej partii grały znacznie lepiej, przede wszystkim poprawiły atak, co umożliwiało im prowadzenie wyrównanej walki z rywalkami i utrzymywanie wyniku, który oscylował w okolicach remisu. Brazylijki zdołały obronić piłkę setową, a właściwie pomogła im w tym Cristina Barcellini, która zaserwowała w pół siatki. Natomiast trudna zagrywka Sheilli pozwoliła Canarinhos triumfować.
Przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę w samej końcówce uskrzydliło Brazylijki, które trudnym serwisem i dobrym blokiem wypracowały sobie wysokie prowadzenie (10:3, 16:6). Ani rozegranie, ani atak nie funkcjonowały dobrze we włoskiej reprezentacji, czego efektem była wysoka porażka.
Brazylia - Włochy 3:0 (25:16, 26:24, 25:11)
Brazylia: Fabiana, Dani Lins, Thaisa, Gabriela, Sheilla, Fe Garay, Fabi (libero) oraz Monique, Claudia, Michelle, Adenizia, Priscila.
Włochy: Sorokaite, Guiggi, Signorile, Bosetti, Diouf, Folie, Gennari (libero) oraz Fiorin, Barcellini, Camera.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!