Chemik Police to tegoroczny beniaminek Orlen Ligi, który przed sezonem dokonał imponujących wzmocnień. Grupa Azoty, która wspiera klub, sięgnęła głęboko do portfela, aby sprowadzić zawodniczki mogące zapewnić miejsca medalowe.
- Jeśli klub zakontraktował takie zawodniczki, to daje wyraźny sygnał. Mamy osiągnąć sukces, jakim byłaby gwarancja gry w przyszłorocznych europejskich pucharach. Nie pamiętam takiego sezonu, w którym beniaminek, od razu po awansie, zbudował tak silny skład. Mamy wszystko, żeby osiągnąć nasze cele. Dobre warunki do trenowania i stabilność, która pozwala nam skupić się wyłącznie na boisku. Teraz musimy jeszcze dołożyć do tego skuteczną grę - stwierdza Katarzyna Gajgał-Anioł.
Jeszcze przed sezonem Chemik ma dwa problemy. Pierwszy to Maja Ognjenović, a w zasadzie jej brak. Reprezentantka Serbii nie była na żadnym treningu w Policach, a do drużyny dołączy dopiero w poniedziałek. Reszta siatkarek będzie miała spory problem, aby zdążyć zgrać się z nową rozgrywającą. Ponadto pierwszym rywalem podopiecznych Mariusza Wiktorowicza będzie Atom Trefl Sopot, czyli zeszłoroczny mistrz Polski.
- Chciałybyśmy już w kompletnej kadrze przygotowywać się do sezonu, ale nie było to możliwe. Teraz będzie trochę czasu, aby złapać odpowiednie zgranie. Maja jest tak doświadczoną siatkarką, że nie powinno być większych problemów i do startu ligi będziemy gotowe. Musimy być, ponieważ w inauguracyjnym meczu gramy z Atomem. To będzie ciekawe widowisko dla kibiców, jednak my musimy sobie powiedzieć jedno: Jeśli chcemy osiągnąć nasze cele, to potrzebujemy zwycięstw praktycznie z każdym - mówi była środkowa Muszynianki Fakro Muszyna.
Pierwsze spotkanie ligowe Chemika Police z Atomem Trefl Sopot już piątego października.