ME: Zwycięstwo, które dało nam baraż z Bułgarią - relacja z meczu Słowacja - Polska

Reprezentacja Polski w ostatnim meczu grupowym ME pokonała reprezentację Słowacji. Podopieczni Andrei Anastasiego musieli się jednak sporo namęczyć, by pokonać naszych południowych sąsiadów.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie będziemy kalkulować - mówili zgodnie przed meczem ze Słowacją polscy siatkarze. Z takim nastawieniem biało-czerwoni wyszli na boisko w niedzielny wieczór. Ponownie nasi reprezentanci rozgrywali to decydujące o pozycji w grupie spotkanie przy tłumie kibiców zgromadzonych w Ergo Arenie.

Obaj trenerzy nieco zaskoczyli, dokonując roszad w swoich składach. I tak: w drużynie gospodarzy turnieju od pierwszych minut grał Grzegorz Bociek. W ekipie naszych południowych sąsiadów natomiast zabrakło w wyjściowym składzie m.in Michała Masnego. Trener Słowaków postawił na zwycięski skład z meczu z Turcją.

Pierwsze akcje w meczu pokazały, że Słowacy mecz z Polakami grali na dużym luzie, podejmując duże ryzyko na zagrywce i w ataku. Spowodowało to, iż w pierwszej fazie seta poziom gry nie należał do najwyższych i kibice oglądali wiele zepsutych zagrywek (7:7). Po asie serwisie Tomasa Kmeta to Słowacy zeszli na pierwszą przerwę techniczną z jednopunktowym prowadzeniem. Taki stan utrzymywał się przez środkową część pierwszej partii - Słowacy ryzykowali w zagrywce, przez co gra biało-czerwonych stawała się prostsza. Podobnie jak w pierwszych meczach, Polacy mieli problemy na przyjęciu. Jednakże co stracili oni w przyjęciu, zyskali w ataku. Po ataku z lewego skrzydła Michała Winiarskiego gospodarze turnieju wyszli na dwupunktowe prowadzenie (13:11). Słowacy jednak doskonale czytali grę naszego zespołu i nie pozwolili utrzymać tej przewagi, blokując na prawym skrzydle Boćka, który do tego momentu w secie nie zdobył jeszcze punktu (13:13). Równa gra utrzymywała się przez dalszą część tej partii. Na drugiej przerwie technicznej to Słowacy ponownie schodzili z jednopunktowym prowadzeniem. Jednakże po niej to Polacy wyszli na boisko z dodatkową energią zdobywając trzy punkty z rzędu blokiem. Doskonale w tym elemencie spisywał się Marcin Możdżonek (18:16). Przewagę tę biało-czerwoni powiększali kiedy to na zagrywce stanął Grzegorz Bociek i utrudnił on rozegranie akcji Słowakom (21:17). Ten sam zawodnik jednak wprowadził wiele nerwowości w szeregi naszej ekipy, jako że 3 razy z rzędu nie skończył ataku, będąc boleśnie blokowanym. Polacy musieli zagrać w tej odsłonie na przewagi. Ergo Arena końcówkę tego seta oglądała na stojąco. Ostatecznie to biało-czerwoni okazali się zwycięscy w tej partii.

Polscy siatkarze pokonali Słowację i w barażach zagrają z ekipą Bułgarii
Polscy siatkarze pokonali Słowację i w barażach zagrają z ekipą Bułgarii

Początek drugiego seta miał bliźniaczy przebieg co pierwszy. Obie ekipy grały dość nerwowo w polu zagrywki popełniając wiele błędów w tym elemencie gry. Na pierwszej przerwie technicznej Słowacy prowadzili 8:6, głównie dzięki atakom Milana Bencza. Polacy wyraźnie mieli problemy by odskoczyć swojemu rywalowi. Gry nie ułatwiał także fakt, że Polacy mieli ogromne kłopoty z zagrywką swoich rywali. Nie radził sobie Winiarski, ale także wprowadzony przez Anastasiego Michał Kubiak. Dało to Słowakom pięciopunktowe prowadzenie (7:12). Mistrzowie Europy z 2009 roku musieli zostawić w tym secie sporo zdrowia na boisku by nawiązać w ogóle walkę z reprezentacją Słowacji (11:16). Trener Polaków musiał w tym momencie sięgnąć po Fabiana Drzyzgę, który od razu ożywił grę biało-czerwonych grając krótką za głową z Możdżonkiem (14:16). Od tego momentu Orły zaczęły czuć swój rytm gry. A przynajmniej tak się wydawało. Kolejne jednak błędy w ataku Polaków spowodowały, że ponownie przewaga Słowaków wzrosła do czterech punktów (17:21). Tym razem jednak tego prowadzenia gości już nie udało się zniwelować do końca partii.

Trzeci set rozpoczął się nieco inaczej niż poprzednie partie. To biało-czerwoni zaczęli od zdecydowanego uderzenia, co na pierwszej przerwie technicznej dało prowadzenie Polakom 8:6. To był zdaje się moment przełomowy tego seta i tylko naoliwił polską maszynę. Po efektownym bloku Piotra Nowakowskiego biało-czerwoni prowadzili już 14:9. Nie oznaczało to jednak łatwego zwycięstwa w tym secie. Słowacy dwoili się i troili w obronie, by wyrwać punkty naszym Orłom. Tym razem jednakże ta sztuka się udała i gospodarze turnieju mogli odetchnąć po wygraniu tej odsłony do 19.

W czwartej partii już na samym początku udało się polskim siatkarzom uzyskać kilkupunktowe prowadzenie, głównie za sprawą dobrej zagrywki Możdżonka oraz czujnej gry na bloku (5:1). Polacy wydawali się naładowani pozytywną energią, zmęczeni Słowacy natomiast popełniali coraz więcej błędów, co napędzało biało-czerwonych do jeszcze lepszej gry (9:3). Rywale wyraźnie nie byli już w stanie utrzymać tak szybkiego tempa meczu i Polacy zaczęli grać już na luzie (13:6). Nie  udało się jednak ustrzec błędów, zwłaszcza w polu zagrywki, które dla naszych reprezentantów zdaje się być istnym koszmarem (16:11). Do końca tego seta Polacy kontrolowali przebieg gry, nie pozwalając zyskać kilku punktów z rzędu swoim rywalom. Gra nieco zacięła się kiedy na zagrywce stanął Stefan Chrtiansky - wtedy to problemy w ataku miał Jakub Jarosz (19:18). Jednakże po nieudanym ataku Petra Nemeca Polacy wyszli na trzypunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania.

Słowacja - Polska 1:3 ( 24:26, 25:20, 19:25, 22:25)
Słowacja:

Bencz, Kohut, Chrtianski, Patak, Kmet, Zatko, Ogurcak, Ondrusek (libero) oraz Masny, Nemec, Hupka, Ogurcak.
Polska:

Nowakowski, Winiarski, Kurek, Żygadło, Możdżonek, Bociek, Zatorski (libero) oraz Jarosz, Ruciak, Kubiak.

[b]Z Gdańska dla SportoweFakty.pl
Anna Kossabucka

[/b]

Źródło artykułu: