Zarówno TPS Rumia, jak i Piast Szczecin odniosły porażki w pierwszej kolejce I ligi kobiet. Drużyna z Rumii uległa 1:3 Sokołowi Chorzów, szczecinianki w trzech partiach przegrały z Budowlanymi Łódź. W drugiej kolejce zespół z Pomorza stanie przed szansą odrobienia części strat do drużyny Budowlanych - najgroźniejszego rywala w walce o awans do PlusLigi kobiet. W jednym zakończonym już spotkaniu 2. kolejki łodzianki wygrały bowiem z MOSiRem Mysłowice, ale tylko 3:2.
Jak wyjaśnia rozgrywająca Piasta, Marta Szymańska, jej drużyna, zgodnie z taktyką Adama Małysza, stara się koncentrować na każdym kolejnym pojedynku. - Oczywiście, że interesują nas wyniki innych spotkań, ale teraz staramy się skupić na sobie. Teraz jest to mecz z Rumią, który wcale łatwy nie będzie - mówi siatkarka.
Szymańska przyznaje, że wie niewiele o swoim najbliższym rywalu, chociaż sama pochodzi z Trójmiasta. - Ja na razie wiem tyle, że Rumia jest beniaminkiem, i że do I ligi awansowała w miejsce zespołu, który wycofał się z rozgrywek. Wiem jeszcze, że gra tam Kinga Kasprzak - dodaje.
Drużyna z Rumii nie należy do ligowych potentatów, a w Trójmieście od zawsze jest w cieniu Gedanii Gdańsk. W samej jednak Rumii zainteresowanie siatkówką jest duże i jak mówi Szymańska, spotkanie na pewno nie odbędzie się przy pustych trybunach. - Tamtejszą halę znamy zresztą doskonale, bo z tym zespołem toczyłyśmy już ligowe boje. Z tego co pamiętam, zawsze kończyły się one naszymi zwycięstwami, dlatego mam nadzieję, że i tym razem będzie podobnie - kończy siatkarka.