Anna Werblińska, kapitan Chemika Police, nabawiła się niefortunnego urazu w sparingowym spotkaniu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i nie zagrała w żadnym meczu polickiego turnieju. W ten weekend podopieczne Mariusza Wiktorowicza pojadą do Szamotuł, gdzie przewidziane są dwa ostanie pojedynki kontrolne.
- Niestety, naciągnęłam mięśnie brzucha. Mecz z Zaksą to niby tylko zabawa, ale można nabawić się urazu. Na szczęście nie są naderwane, są tylko naciągnięte, więc nie powinno mnie to na długo wykluczyć z gry - komentuje, dla gs24.pl, Anna Werblińska.
W dużo trudniejszej sytuacji jest Agnieszka Bednarek-Kasza, która wciąż dochodzi do zdrowia po zabiegu. Środkowa Chemika trenuje swoim tempem, jednak nie jest w stanie zaangażować sie w stu procentach. Była siatkarka Muszynianki Fakro Muszyna na pewno nie zagra w Szamotułach, jednak wcale nie jest powiedziane, że wystąpi w inauguracyjnym spotkaniu z Atomem Trefl Sopot.
- Niestety, ale muszę jeszcze trochę poczekać. Nie można tego przyspieszyć. Muszę zachować dużo cierpliwości i swoim tempem wracać na parkiet. Na pewno nie wystąpię w turnieju w Szamotułach, a czy zdążę do spotkania z Atomem Trefl Sopot, tego nie jestem w stanie przewidzieć - ze smutkiem twierdzi Bednarek-Kasza.