Zabrakło ławki
To już drugi sezon trenera Roberto Santillego w Polsce. Rok temu przyjeżdżając do Jastrzębia zastał gotowy skład i przyszło mu pracować tym, co posiadał. Celów stawianych przez Zarząd nie udało się zrealizować. W finale Pucharu Polski jastrzębianie musieli uznać wyższość AZS-u Częstochowa, a w walce o brązowy medal polegli w trzech pojedynkach z olsztyńskimi Akademikami. Dawid Murek i Robert Prygiel grali bez zmienników i w najważniejszych potyczkach zabrakło im sił. Najlepszy polski zawodnik poprzedniego sezonu w trosce o swoje zdrowie zmienił barwy klubowe, przenosząc się do Bełchatowa. Nie przedłużono kontraktów z Bułgarami Ewgenim Iwanowem i Nikołajem Iwanowem. Zrezygnowano też z usług najmłodszej gwardii siatkarzy - Mateusza Gorzewskiego (trener nie zaufał mu na tyle, by mógł grać w szóstce) i Michała Kamińskiego (podczas dwuletniego pobytu w Jastrzębiu był głównie kontuzjowany).
Kompletny skład
Tym razem jest zupełnie inaczej. Wspólnie z Markiem Lebedewem i dyrektorem sportowym Zdzisławem Grodeckim stworzono listę życzeń, którą później, uwzględniając bezlitosne prawa rynku transferowego, powoli zamieniano na konkretne nazwiska. Guillaume Samica, Banjamin Hardy, Nico Freriks, Marcin Grygiel, Adam Nowik i Sebastian Pęcherz - ci zawodnicy postanowili w sezonie 2008/2009 związać swój los z Jastrzębskim Węglem i dołączyli do mających ważne kontrakty Roberta Prygla, Wojciecha Jurkiewicza, Patryka Czarnowskiego, Igora Yudina, Grzegorza Łomacza, Pawła Ruska i Rafy.
Trener Roberto Santilli na razie nie zdradza wyjściowego składu jastrzębian, przekonując że każdy zawodnik ma swoje zadanie w grupie i wszyscy są jednakowo przydatni. - Skład jest niezwykle wyrównany. Każdy zawodnik wnosi coś nowego do zespołu i zawsze musi być w gotowości, by wejść na boisko i pomóc drużynie - twierdzi.
Zespół bez gwiazd
Plamen Knstantinow, Łukasz Kadziewicz, Dawid Murek - to największe nazwiska, jakie do tej pory związały swoje losy z Jastrzębskim Węglem. Gwiazdy błyszczały jasnym blaskiem, ale nie zdołał on przyćmić luk w składzie, towarzyszących zespołowi w ostatnich latach. W sezonie 2008/2009 nie ma w ekipie z Szerokiej gwiazd europejskiego formatu, ale jak podkreślają zgodnie siatkarze, jest prawdziwy kolektyw z wspaniałą atmosferą, ogromnym duchem walki i jeszcze większą determinacją.
Na razie nie ma też lidera, jakim przez ostatnie dwa lata był Dawid Murek. Być może zespół nie potrzebuje w tej chwili tak wyraźnego frontmana, bo ma co najmniej kilku graczy, którzy choć nie przykuwają wzroku ekspresyjnym zachowaniem i tryskającą energią, to w każdym momencie meczu potrafią wziąć ciężar na swoje ramiona. Rozłożenie gry w ataku jest bardzo równe i to może okazać się największym atutem zespołu. Predyspozycje techniczne oraz charakter, by stać się liderem ma Guillaume Samica, ale między nim a pozostałymi nie ma znaczących różnic.
PlusLiga
Układ meczów jest dla Jastrzębia korzystny. Pierwsze trzy kolejki grają z niżej notowanymi drużynami i będzie to doskonała okazja do zgrania zespołu. Następne trzy spotkania, ze Skrą, Częstochową i Olsztynem powinny już zasygnalizować na co naprawdę ich stać. Jednak jak co roku, to play - offy pokażą prawdziwy charakter zespołu, bo przecież podobnie jak wszyscy rywale, szczyt formy szykują na ten właśnie etap.
Wśród celów stawianych przez Zarząd najważniejsze są te na rodzimych boiskach. Puchary europejskie są głównie dla kibiców. Klub nie ma żadnych korzyści finansowych z europejskich występów, ale zespół tej klasy, co Jastrzębie musi się pokazywać w Europie, bo jest to świetna promocja dla klubu i miasta. - Drużynę mamy tak zbudowaną, że powinna dać sobie spokojnie radę grając na trzech frontach. Dlatego też, celujemy w Final Four Pucharu CEV bądź Challenge Cup - mówi II szkoleniowiec Jastrzębia Leszek Dejewski.
Specjalnie dla SportoweFakty.pl trener Leszek Dejewski dokonał analizy Jastrzębskiego Węgla 2008/2009, wystawiając poszczególnym kategoriom noty od 1 do 6:
Sztab szkoleniowy: 6
Otwartość na nowości to najcenniejszy walor Jastrzębskiego Węgla. Nawet w stosunku do poprzedniego sezonu pojawiły się pewne innowacje. Zakupiliśmy maszynę do zagrywek i radar do pomiaru prędkości serwisu. Nasz statystyk pracuje na ciągle aktualizowanym systemie DataVolley i myślę, że w zakresie pracy na tym programie jesteśmy w czołówce zespołów europejskich.
W nadchodzącym sezonie zabraknie w sztabie szkoleniowym masażysty Maćka Zejmy, który pracował w Jastrzębiu jedenaście lat. Jest to ogromna strata, bo Zejma to człowiek, którego profesjonalizm i poświęcenie zawodnicy bardzo doceniali i szanowali. Nowy masażysta, Dominik Miły jest mniej doświadczony, ale również ma ogromne serce do pracy i jeśli złapie bakcyla, to będzie świetnym materiałem na trenera odnowy biologicznej.
Zespół: 6
Posiadamy znacznie bardziej wyrównany skład, niż rok temu. Na każdą pozycję mamy zmienika, który nie tylko jest uzupełnieniem drużyny, ale jej faktycznym wzmocnieniem. To jest największy plus zespołu. Jeśli w ogóle można mówić o minusach, to jest nim nowy rozgrywający, który musi poznać chłopaków i się z nimi zgrać. W tym celu odbyliśmy więcej meczów sparingowych, niż rok temu i choć nie wszystko układa się tak, jak tego oczekujemy, to dogranie szczegółów jest kwestią czasu.
Potencjał: 5
Patrząc na Bełchatów, muszę powiedzieć, że nasz potencjał oceniam na pięć. Podobne możliwości, jak Jastrzębie są również w Kędzierzynie i Rzeszowie. Obydwie ekipy mają nowe składy i podobnie jak my, muszą się dotrzeć. Najważniejsze są play -offy, więc mamy jeszcze sporo czasu.
Doświadczenie: 6
Tu z pełną odpowiedzialnością mogę postawić szóstkę. Choć średnia wieku nie jest wysoka, to większość z naszych zawodników ma doświadczenie międzynarodowe. Grali bądź w europejskich pucharach, bądź w reprezentacji swojego kraju, a do tego mają spory staż na parkietach ligowych.
Motywacja: 6 z plusem
Jastrzębski Węgiel od kilku lat plasuje się w polskiej czołówce. Zdobyliśmy mistrzostwo kraju i dwukrotnie srebrny medal. Apatyty mamy wciąż spore, a motywację do walki jeszcze większą. Niedosyt, jaki pozostał po poprzednim sezonie powoduje zwielokrotnioną determinację i chęć udowodnienie, że stać nas na znacznie więcej, niż czwarte miejsce. Jesteśmy przekonani, że przynajmniej dwa z trzech celów, jakie postawił przed nami Zarząd uda nam się zrealizować.
Atmosfera: 6 z plusem
Nie pamiętam, kiedy w drużynie był tak dobry klimat, jak w tym roku. Mimo że trenujemy razem dopiero od dwóch miesięcy, już jesteśmy zgrana grupą. Sporo ożywienia wniósł do zespołu Samica, który dba o to, byśmy otrzymywali dzienną dawkę śmiechu. Kiedy mamy dość ciężkich treningów, jego żarty są jak balsam - działają relaksująco i pozwalają zapomnieć na chwilę o siatkówce.
Hala: W kontekście zespołu - 6, z myślą o kibicach - 1
Gdybyśmy mogli grać cały sezon na naszej hali, zdecydowanie postawiłbym najwyższą notę. Mimo ścisku i ciasnoty, hala jest naszym wielkim sprzymierzeńcem. Czujemy tam ducha walki, a bliskość kibiców dodaje nam skrzydeł. Niestety, w poprzednim sezonie musieliśmy grać play -offy na lodowisku Jastor i co tu kryć, tamten obiekt nie pomógł naszym zawodnikom. W mojej subiektywnej ocenie przyznaję mu cztery punkty.
Kibice: 6 z plusem
Pracuję w Jastrzębiu bardzo długo i sporą grupę naszych kibiców znam po imieniu, spotykamy się nie tylko na meczach. Takich fanów, jak ma Jastrzębski Węgiel, nie ma żadna drużyna w Polsce. Większość z nich to ludzie wychowani na siatkówce, którzy doskonale rozumieją ten sport, czują go i przekazują swoją wiedzę oraz emocje kolejnym pokoleniom.