Izabela Bełcik (kapitan Atomu Trefl Sopot): Po takim spotkaniu możemy mieć wyłącznie smutne miny. Nie wykorzystywałyśmy swoich szans. Wkradła się nerwowość, a to zawsze przynosi zamieszanie. Mecze inauguracyjne są trudne. Mamy nadzieję, że u siebie zagramy znacznie lepiej. Teraz Chemik ma nad nami przewagę psychologiczną, bo pokonał nas dwukrotnie. Natomiast w kolejnym meczu, za kilka miesięcy, wszystkie o tym zapomnimy.
Anna Werblińska (kapitan Chemika Police): Wygrałyśmy 3:0, ale na parkiecie było sporo walki. Dlatego tym bardziej możemy cieszyć się z kompletu punktów. Jesteśmy świadome, że mamy jeszcze dużo do poprawy. Czas i kolejne mecze działają na naszą korzyść. Miałyśmy sporo problemów z początkami setów. To zapewne przez stres, bo to pierwsze spotkanie przed własną publicznością.
Teun Buijs (trener Atomu Trefl Sopot): Zmieniamy styl. To inna drużyna, niż sezon wcześniej. Musimy zagrać trochę twardziej, bardziej siłowo. Niektóre zawodniczki dotarły do nas dopiero kilka dni temu, potrzebujemy trochę czasu. Zmiany stylu wiążą się z tym, że wymagają sporo cierpliwości. Szkoda dzisiejszego meczu, bo wychodziliśmy na prowadzenia i nagle przestawaliśmy grać. Chemik wrzucił wyższy bieg i później trudno było je powstrzymać.
Mariusz Wiktorowicz: (trener Chemika Police) Hala wypełniła się do ostatniego miejsca, to bardzo nas cieszy. Mamy świadomość tego, że oczekuje się od nas zwycięstw. Zrobiliśmy dobry pierwszy krok, teraz trzeba kontynuować naszą pracę. Postawiłem dziś na Lucie Muhlsteinovą, ponieważ trenowała z zespołem od początku przygotowań. Poza tym Maja Ognjenović ma drobne problemy z mięśniem dwugłowym uda, więc nie chcieliśmy ryzykować. Siłą naszego zespołu jest to, że mamy bardzo szeroką kadrę. Już w pierwszym meczu okazało się to kluczowe.