Deja vu na początek sezonu - zapowiedź meczu PGE Skra Bełchatów - Lotos Trefl Gdańsk

PGE Skra Bełchatów zakończyła sezon meczem z Politechniką Warszawską, a nowy rozpocznie z Lotosem Treflem Gdańsk, do którego przeszło dwóch kluczowych zawodników ze stołecznego klubu.

PGE Skra Bełchatów ostatni sezon zakończyła na 5. miejscu. Z jednej strony z takiego wyniku można było się cieszyć, bo po tak słabym sezonie, zagwarantowanie sobie miejsce w pucharach, było dobrą wiadomością. Z drugiej strony, dla zespołu, który ostatnie sezony kończył na pozycjach medalowych, lokata poza podium było

porażką.

W klubie poczyniono duże zmiany, przede wszystkim zwolniono trenera Jacka Nawrockiego, a w jego miejsce zatrudniono Miguela Falascę. Na atak powróci Mariusz Wlazły, ale kosztem Aleksandara Atanasijevicia, oprócz tego rotacje przeprowadzono praktycznie na każdej pozycji. Na razie to wszystko zdaje egzamin, bo Skra nie przegrała ani jednego meczu przed sezonem. - Bardzo fajnie mi się pracuje z Miguelem, naprawdę cieszę się, że został naszym nowym szkoleniowcem. Jego podejście do pracy, treningów, tego, co proponuje w czasie meczów, bardzo mi odpowiada. Cieszę się, że w tej współpracy skupia się na najważniejszych aspektach naszego zawodu - pochwalił nowego trenera Paweł Zatorski.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Lotos Trefl Gdańsk zajął 8. miejsce w poprzednim sezonie, kwalifikując się do fazy play-off, co dla włodarzy było impulsem do rozwoju klubu. Przede wszystkim w zespole pojawił się uznany trener - Radosław Panas, a jego nazwisko ułatwiło kolejne

transfery. - Przede wszystkim zrobić postęp w porównaniu z poprzednim sezonem. Wtedy klub osiągnął najwyższe miejsce w swojej dotychczasowej historii i chcemy ten wynik poprawić, czyli miejsce siódme jest naszym celem minimum na ten sezon - zapowiedział trener ekipy z Trójmiasta. Do Lotosu trafili m.in. Krzysztof Wierzbowski, Robert Milczarek czy Maciej Zajder, ale prawdziwą bombą transferową był Jakub Jarosz. Atakujący powrócił z Włoch, gdzie występował w zespole Andreoli Latina. - Jakub Jarosz jest ważnym ogniwem naszego zespołu, ale nie jest gwiazdą. Gwiazdą jest cała drużyna - podkreśla Panas.

Po przejściu do Lotosu Wierzbowskiego i Zajdera, klub żartobliwie określano "kolonią AZS-u Politechniki Warszawskiej", dodatkowo Panas w latach 2009-2012 był trenerem stołecznej drużyny. Właśnie z drużyną ze stolicy PGE Skra rozegrała swoje ostatnie ligowe mecze w poprzednim sezonie. W ostatnim meczu przed własną publicznością, w ataku zagrał Wlazły, a Wierzbowski określił, że był to mecz jednego zawodnika przeciwko Politechnice. Dla niektórych zawodników sobotnie spotkanie będzie małym déjà vu, a przy okazji szansą na rewanż.

PGE Skra Bełchatów - Lotos Trefl Gdańsk / sobota 12.10.2013, godz. 15.

Komentarze (0)