Włodarczyk show! - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Lotos Trefl Gdańsk

Gospodarze, mimo słabszego początku, pewnie pokonali ekipę z Pomorza i na inaugurację sezonu zgarnęli komplet punktów. Czy to początek powrotu Skry na szczyt?

Bełchatowskie starcie zapowiadało się jako jedno z ciekawszych spotkań pierwszej kolejki nowego sezonu PlusLigi. Gospodarze latem przeszli niesamowitą metamorfozę, od wymiany ponad połowy składy począwszy, na wybraniu nowego szkoleniowca skończywszy. Naprzeciw PGE Skry Bełchatów stanąć zaś miał zespół, który już w minionym sezonie zebrał dobry personalnie skład, jednak długo grał poniżej oczekiwań. Teraz Lotos Trefl Gdańsk wzmocnili tacy siatkarz jak Jakub Jarosz czy Maciej Zajder, więc wymagania wobec ekipy prowadzonej od niedawna przez Radosława Panasa są duże.

Już pierwsze akcje sobotniego meczu pokazały zresztą, że przyjezdni powinni być w tym roku groźni. Goście szybko odskoczyli zespołowi Miguela Falaski i przy stanie 10:13 hiszpański debiutant na stanowisku pierwszego trenera ratować musiał się czasem. Po przerwie dystans zniwelować udało się tylko na moment, ale po asie serwisowym Artura Ratajczaka zrobiło się 15:18. W tym momencie Falasca postanowił wprowadzić do gry leczącego ostatnio kontuzję Facundo Conte, który tym samym zadebiutował oficjalnie w polskiej lidze. Skra do gry wróciła dopiero w samej końcówce, kiedy to dzięki zatrzymaniu potrójnym blokiem Jarosza goście prowadzili już tylko jednym punktem (24:23). Kolejna akcja padła jednak łupem gdańszczan i to oni mogli cieszyć się z wygrania pierwszej odsłony.

Jakub Jarosz poprowadził swój zespół do wygranej w pierwszym secie
Jakub Jarosz poprowadził swój zespół do wygranej w pierwszym secie

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Drugiego seta gospodarze rozpoczęli znacznie lepiej (4:2). W ataku prym wiódł Mariusz Wlazły - zadowolony niewątpliwie z powrotu na swoją nominalną pozycję po roku gry na przyjęciu. Lotos łatwo jednak nie odpuszczał i doprowadził nawet do remisu, ale as serwisowy Nicolasa Uriarte pozwolił Skrze ponownie odskoczyć na dwa oczka (15:13). Po drugiej przerwie technicznej na blok Wojciecha Włodarczyka nadział się Jarosz. Od tego momentu goście stracili impet, co bezlitośnie wykorzystali gospodarze, dokładając cenne punkty z kolejnych kontr (20:15). Przyjezdni w samej końcówce popełni sporo błędów własnych, dali się też dwukrotnie zaskoczyć zagrywką przez Daniela Plińskiego i w ostatecznym rozrachunku przegrali seta aż 15:25.

Wlazły w niezłym stylu wrócił na swoją na ulubioną pozycję. Kapitan PGE Skry już po dwóch setach miał na koncie 12 punktów.
Wlazły w niezłym stylu wrócił na swoją na ulubioną pozycję. Kapitan PGE Skry już po dwóch setach miał na koncie 12 punktów.

W trzeciej partii Skra kontynuowała niezłą grę i szybko wypracowała sobie dwa oczka zapasu (5:3). Po punktowej zagrywce dobrze dysponowanego tego dnia Wojciecha Żalińskiego Lotos zdołał na moment wyrównać, ale podopieczni Falaski nie dali wybić się z rytmu i na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy prowadzeniu 8:5. Chwila odpoczynku nie podziała zbyt dobrze na przyjezdnych, którzy po kilku kolejnych akcjach przegrywali już 14:7. Mimo takiej straty gdańszczanie nie zamierzali się wcale poddawać. Potrafili nawet wykorzystać chwilowy przestój Skry, skracając dystans do trzech punktów. Wlazły i spółka kontrolowali jednak sytuację na parkiecie i w decydującej fazie seta nie pozostawili rywalom złudzeń.

Wojciech Włodarczyk (pierwszy z lewej) w swoim oficjalnym debiucie w Skrze zdobył 21 punktów, prezentując się w ataku lepiej niż doświadczeni: Wlazły i Jarosz
Wojciech Włodarczyk (pierwszy z lewej) w swoim oficjalnym debiucie w Skrze zdobył 21 punktów, prezentując się w ataku lepiej niż doświadczeni: Wlazły i Jarosz

Bełchatowianie czwartą część gry rozpoczęli z mocnym postanowieniem jak najszybszego zakończenia spotkania. Od pierwszych piłek ruszyli na zespół gości z ogromnym animuszem, w efekcie czego na przerwie technicznej prowadzili 8:4. Powstrzymanie Wlazłego blokiem po chwili odpoczynku pokazało jednak, że kibiców wciąż czekać może jeszcze sporo emocji. Kapitan PGE Skry zanotował później jeszcze kilka nieudanych akcji, ale świetnie w ofensywie radził sobie Włodarczyk (najlepiej punktujący zawodnik spotkania), dlatego inicjatywa wciąż była po stronie gospodarzy. W końcówce przypomniał o sobie Stephane Antiga, który zdobył kilka bardzo ważnych punktów i to właśnie on z kolegami mógł po chwili cieszyć się z pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie.

PGE Skra Bełchatów - Lotos Trefl Gdańsk 3:1 (23:25, 25:15, 25:21, 25:20)

Składy:

PGE Skra Belchatów: Uriarte, Kłos, Antiga, Wlazły, Pliński, Włodarczyk, Zatorski (libero) oraz Conte, Maćkowiak, Wrona.

Lotos trefl Gdańsk: Łomacz, Zajder, Wierzbowski, Jarosz, Gawryszewski, Żaliński, Rusek (libero) oraz Ratajczak, Mikołajczak, Milczarek, Stolc.

MVP spotkania: Paweł Zatorski.

Widzów: 2800.

Źródło artykułu: