Małgorzata Glinka-Mogentale: Matkuję w życiu prywatnym, w kadrze już nie chcę

Małgorzata Glinka-Mogentale jest zdania, że reprezentacja Polski kobiet przechodzi przemianę pokoleniową. Jeśli siatkarka Chemika zostałaby powołana, mogłaby być starsza od innych nawet o 15 lat.

Małgorzata Glinka-Mogentale to jedna z najbardziej utytułowanych polskich zawodniczek, która ma za sobą piękną karierę reprezentacyjną. Od kilku lat z gry w kadrze jest już zwolniona, choć bacznie obserwuje dyspozycję biało-czerwonych w dużych turniejach. Przyjmująca Chemika Police komentuje również rezygnację z występów niektórych zawodniczek.

- Na pewno jesteśmy w etapie przebudowy, więc kompletnie nie możemy się dziwić, że wyniki są słabsze. Kilka zawodniczek skończyło karierę reprezentacyjną, inne zmagają się z kontuzjami. Trzeba uszanować decyzje poszczególnych siatkarek. Jeśli nie decydują się na grę w kadrze, to na pewno mają ku temu solidne powody, pełne przekonanie - stwierdza dla portalu gs24.pl Glinka-Mogentale.

Siatkarka grająca w drużynie Mariusza Wiktorowicza uważa, że kadra "Złotek" nie powinna ciążyć młodym siatkarkom. Od ich sukcesów minęła dekada, a obecna reprezentacja to zupełnie inny zespół.

- Jest mnóstwo młodych dziewczyn. Jeśli ja grałabym teraz w kadrze, to byłoby 15 lat różnicy. Jestem mamą w życiu prywatnym, ale w drużynie już nie muszę.Od naszych sukcesów minęło już dziesięć lat. One nie mogą się obciążać tym, że miałyśmy kiedyś złoto. Kibice zawsze chcą sukcesów, to wpisane w ten zawód. Trzeba potrafić odpowiednio do tego podejść. Jeżeli ja bym się wyłącznie przejmowała tym, co myślą kibice, trener, zarząd, związek - to zapewne by mi głowa pękła. Gra się po to, żeby mieć z tego radość. Przede wszystkim! Później dopiero dokładamy ciężką pracę w treningu. Jeśli jest to robione z głową, z odpowiednim zapleczem, to sukcesy przychodzą same - kończy przyjmująca Chemika.

Źródło: gs24.pl

Źródło artykułu: