Przed obecnym sezonem drużyna Pronatu Zeto Astwa AZS Białystok pozyskała sześć nowych zawodniczek. W miniony weekend przed białostocką publicznością zaprezentowało się pięć z nich, z wyjątkiem Agaty Kaczmarzewskiej-Pluta, która odpoczywała ze względu na nadwyrężone mięśnie brzucha.
Na pozycji atakującej Tatianę Gordiejewą zastąpiła Izabela Żebrowska, która ostatnie dwa sezony spędziła w Kaliszu na ławce rezerwowych. - Zostałam bardzo dobrze przyjęta i bardzo się cieszę, że podjęłam tę decyzję. Nie będziemy grały o mistrza, bo nie na mistrza ten zespół był budowany. Ale w środku tabeli się znajdziemy - obiecuje siatkarka.
Alenę Hendzel, która rozstała się z drużyną z Białegostoku w niemiłej atmosferze zastąpiła doświadczona środkowa z Muszynianki Muszyna - Marlena Mieszała, która przewyższa Białorusinkę umiejętnościami gry w bloku. W ataku zawodniczka ta na razie prezentuje się słabo, ale z pewnością po części wynika to z faktu niezrozumienia z nowymi rozgrywającymi - Lucie Muhlsteinovą i Anną Manikowską, które z pewnością toczyć będą walkę o miejsce na boisku. Na razie w przedsezonowych turniejach trener Dariusz Luks częściej stawiał na Czeszkę, która jest nieco wyższa od swojej koleżanki.
Ostatnim nabytkiem białostockiego zespołu jest przyjmująca Katarina Truchanova, która świetnie prezentuje się w obronie, nieco słabiej jednak w przyjęciu zagrywki. - Liczymy, że się przełamie. Na razie przyjmuje w kratkę, choć trzeba przyznać, że przyzwoity poziom trzyma cały czas - ocenia drugi trener akademiczek Rafał Prus. Trener Luks słabszą formę Truchanova tłumaczy tym, że zawodniczka ta występowała do tej pory w lidze słowackiej, gdzie nie odbierała takiej zagrywki jak na polskich parkietach.