Za bardzo chcieliśmy wygrać - komentarze po meczu AZS Politechnika Warszawska - AZS Częstochowa

W trzeciej kolejce PlusLigi AZS Politechnika Warszawska pokonała AZS Częstochowa. W zaciętym trzecim secie o zwycięstwie zadecydowały między innymi dobre zmiany trenera Bednaruka.

Ola Piskorska
Ola Piskorska

Dawid Murek (kapitan AZS Częstochowa): Politechnika zasłużyła na to zwycięstwo. Przez dwa pierwsze sety kontrolowali mecz. My nie sprostaliśmy zadaniu, może za bardzo chcieliśmy wygrać, żeby się odbić po nieudanym spotkaniu z Jastrzębskim Węglem. Nie wyszło nam, choć w trzecim secie mieliśmy nadzieję, że przeciągniemy ten mecz. Ale przysłowiowe szczęście sprzyjało lepszym.

Maciej Pawliński (kapitan AZS Politechniki Warszawskiej): Tak jak powiedział Dawid, pierwsze dwa sety zagraliśmy nieźle. Udawało nam się utrzymać założoną taktykę, kontrolowaliśmy spotkanie i te dwa sety udało nam się wygrać. W trzecim secie przeciwnik wzmocnił zagrywkę, zaczęły się nasze problemy z przyjęciem i atakiem. Bardzo mnie cieszy to, że, mimo iż przegrywaliśmy dwukrotnie bardzo wysoko w tej trzeciej partii, to potrafiliśmy dojść rywala i ostatecznie wygrać. Przyda nam się to, bo po ostatnim meczu w Bielsku nasze morale mocno opadło, teraz zaczynamy je odbudowywać z powrotem. Ale najważniejsze, że trzy cenne punkty zostają w Warszawie.

Marek Kardos (trener AZS Częstochowa): Popełnialiśmy bardzo dużo własnych niewymuszonych błędów i z takim przeciwnikiem jak Politechnika gra się wtedy bardzo trudno. W pierwszych dwóch setach przeciwnik odskoczył nam od razu na dwa, trzy punkty i kontrolował sytuację. Bardzo dobrze zaczęliśmy trzeciego seta, ale znowu traciliśmy po cztery, pięć punktów w jednym ustawieniu. Mam nadzieję, że jak będziemy więcej trenować, to te przestoje wyeliminujemy, bo poza nimi nasza gra nie wygląda źle. Chyba za bardzo chcieliśmy i to nas sparaliżowało.

Jakub Bednaruk (trener AZS Politechniki Warszawskiej): Nie mogę nie wrócić do spotkania sprzed tygodnia, gdzie nie pokazaliśmy żadnej siatkówki. Przez ostatni tydzień siedziało nam w głowach, że nie będą już o nas mówić jako o zespole fajnie grającym, tylko jako o zespole, który co jakiś czas wyskoczy, raz zagra słabo, a raz lepiej. Przez każdą minutę każdego treningu w minionym tygodniu mieliśmy w głowach to Bielsko i to było teraz widać, choćby po tym, jak naskoczyliśmy na przeciwnika w pierwszym i drugim secie. AZS podejmował duże ryzyko w meczu, czasem to się opłaca, a czasem nie. Teraz się nie opłaciło, a nam pomogło. Od stanu 14:17 w trzecim secie przeciwnik oddał nam bezpośrednio 7 punktów, a cały ten set był bardzo piękny, z masą emocji. Bardzo się cieszę z poziomu naszej gry i z tego, że mam takich chłopaków na ławce, bo ostatniego seta odwrócili rezerwowi. Rzadko chwalę kogoś indywidualnie, ale teraz chciałbym wyróżnić Pawła Adamajtisa, który dał sygnał reszcie zespołu. Jak poszedł na zagrywkę, to odwrócił tego seta. Dużo też pomógł Paweł Woicki, który fajnie taktycznie wszystko poukładał. Ja się z tego naprawdę cieszę, mam nieustanny ból głowy, jaką pierwszą szóstką mam wyjść, i to jest przyjemne. Daj Boże więcej takiego bólu głowy.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×