PGE Skra Bełchatów do Grecji wybrała się po zdecydowane zwycięstwo. Już wyjściowy skład zespołu prowadzonego przez Miguela Falaskę sugerował, że ekipa z Polski nie ma ochoty oddać przeciwnikowi nawet seta, jak miało to miejsce podczas pierwszego spotkania z Ethnikosem Alexandroupolis. Mecz rewanżowy goście rozpoczęli w niemal najmocniejszym składzie. Zabrakło w nim jedynie Daniela Plińskiego, ale młody duet Andrzej Wrona - Karol Kłos i tak był gwarantem gry na wysokim poziomie. Poza tym od początku wystąpił również Stephane Antiga, który tydzień wcześniej miejsca w wyjściowej szóstce ustąpił Samuelowi Tui.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Grecy środowy mecz rozpoczęli agresywnie, wychodząc nawet na prowadzenie 3:1. To było jednak wszystko na co było ich stać w inauguracyjnej partii. Już na pierwszej przerwie technicznej Skra miała trzy punkty przewagi. W kolejnych akcjach dystans ten systematycznie rósł. Ostatecznie licznik zdemolowanych w tej części gry gospodarzy zatrzymał się na 11 oczkach.
Drugą odsłonę od serii 4:0 rozpoczęli rozpędzeni goście. Ethnikos z mozołem zdobywał kolejne punkty, ale w połowie seta był w stanie zbliżyć się do ekipy z Bełchatowa na odległość jednego oczka (15:14). Zawodnicy Skry szybko się jednak otrząsnęli i do końca partii oddali przeciwnikom już tylko jeden (!) punkt, pewnie zwyciężając z dziesięciopunktową przewagą.
Dopiero trzeci set przyniósł miejscowej widowni prawdziwe emocje. Stało się tak, ponieważ Skra dzięki zwycięstwu u siebie 3:1 i była już pewna awansu do następnej rundy. Wykorzystując ten fakt Falasca postanowił dać szansę dłużej pograć Aleksie Brdjoviciowi i Łukaszowi Pietrzakowi.
Na pierwszą przerwę techniczną Grecy schodzili z dwupunktowym prowadzeniem. Zaraz po wznowieniu gry zdołali dorzucili nawet kolejne oczko. Skra cały czas musiała więc gonić wynik. Od czasu do czasu udawało jej się wyrównywać, jednak Ivan Raić z kolegami długo nie dawali za wygraną. Goście wyższy bieg wrzucili dopiero w samej końcówce, ale na Ethnikos tego dnia to zupełnie wystarczyło. Od stanu 23:23 punktował już tylko doświadczony zespół z Polski, co skończyło się kolejną zwycięską partią i wygraniem całego spotkania 3:0.
W kolejnej rundzie Pucharu CEV Skra zmierzy się ze szwajcarskim Volley Amriswil. Pierwszy mecz zaplanowano na czwartek 5 grudnia w Bełchatowie.
Ethnikos Alexandroupolis - PGE Skra Bełchatów 0:3 (11:25, 15:25, 23:25)
Ethnikos Alexandroupolis: Sidiropoulos, A. Dalakouras, Papazoglou, Raić, Mijailović, Andreadis, Daridis (libero) oraz Kontostathis (libero), Kasampalis, K. Dalakouras, Kyriakidis.
PGE Skra Bełchatów: Urairte, Wrona, Włodarczyk, Wlazły, Kłos, Antiga, Zatorski (libero) oraz Brdjović, Tuia, Pietrzak.