Pierwszego seta dobrze rozpoczęła Resovia, która dzięki dobrej grze obronnej uzyskała prowadzenie 6:4. Z powodu nieobecności Krzysztofa Ignaczaka na pozycji libero występowali na przemian Nikołaj Penczew oraz Mateusz Masłowski. Na pierwszą przerwę techniczną gospodarze schodzili już z tylko jednym punktem przewagi (8:7). Transfer Bydgoszcz nie poddawał się. Proste błędy w przyjęciu Resovii oraz problemy z porozumieniem między zawodnikami sprawiły, iż goście wysunęli się na prowadzenie 12:10. Resovia nie zamierzała jednak łatwo odpuścić. Świetne obrony młodziutkiego Mateusza Masłowskiego oraz konsekwentne ataki Petera Veresa i Oliega Achrema doprowadziły do stanu 20:16. Blok Piotra Nowakowskiego oraz as serwisowy Dawida Konarskiego całkowicie rozbroiły bydgoszczan. Resovia wygrała seta 25:18.
Drugi set rozpoczął się od wyrównanej walki "punkt za punkt" (5:4). Najjaśniejszą postacią w drużynie gości był Wojciech Jurkiewicz, jednak osamotniony nie był w stanie podjąć wyrównanej walki z "maszynką" Resovii. Na pierwszy time-out rzeszowianie schodzili więc z prowadzeniem 8:6. Kolejne bloki na Bartoszu Janeczku oraz Marcinie Wice, a także koszmarne wręcz przyjęcie bydgoszczan sprawiły, iż Resovia na dobre uciekła Transferowi (19:8). Rozpędzony mistrz Polski nie pozwolił gościom w tym secie już na nic, wygrywając 25:13.
Trzecia odsłona sobotniego pojedynku rozpoczęła się po myśli bydgoszczan, którzy po dziesięciominutowej przerwie zdawali się nieco odżyć (3:6). Kolejne błędy w porozumieniu Resovii sprawiły, iż Transfer na pierwszą przerwę techniczną schodził prowadząc 8:4. Kiedy Resovia zdawała się już zbliżać do ekipy gości (11:9), Dawid Konarski zaatakował w aut. Kolejne akcje należały już do bydgoszczan. Trudna zagrywka Marcina Wiki sprawiła, iż Resovia stanęła w miejscu (9:17). Rzeszowianie jednak się nie poddawali. Kiedy w polu serwisowym pojawił się Achrem, mistrz Polski odrobił kilka punktów (13:18). To jednak było za mało. Bydgoszczanie doprowadzili seta do końca wygrywając 25:21.
Początek czwartej partii meczu podobnie jak drugiej był bardzo wyrównany (5:5). Na pierwszy time-out z minimalnym prowadzeniem po zablokowaniu Wiki schodziła Asseco Resovia (8:7). Kiedy rzeszowianom udało się odskoczyć na dwa oczka (14:12) na zagrywce pojawił się Kubańczyk Yasser Portuondo, który wyrównał stan seta (14:14). Resovia szybko jednak wróciła do dobrej gry. Świetna obrona oraz kunszt Veresa w ataku, nie pozwoliły Transferowi zbliżyć się już do mistrza Polski. Rzeszowianie wygrali 25:21 i tym samym cały mecz 3:1.
Asseco Resovia Rzeszów - Transfer Bydgoszcz 3:1 (25:18, 25:13, 21:25, 25:21)
Resovia
: Konarski, Nowakowski, Tichacek, Achrem, Perłowski, Veres, Penczew (libero) oraz Masłowski (libero), Drzyzga, Schoeps, Lotman
Transfer: Portuondo, Wika, Jurkiewicz, Janeczek, Woicki, Nowakowski, Bonisławski (libero) oraz Waliński, Wiese, Sieńko, Wieczorek, Stysiał
MVP: Lukas Tichacek
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!