Goście niemile widziani - relacja z meczu BKS Aluprof Bielsko-Biała - Impel Wrocław

Bielszczanki w ostatnich tygodniach dwukrotnie grały przed własną publicznością, jednak zarówno w starciu z Chemikiem jak i Impelem poniosły porażki.

16 listopada bielszczanki poległy wyraźnie we własnej hali Chemikowi Police 0:3. Wcześniej przy Rychlińskiego nie dały rady Tauronowi MKS Dąbrowa Górnicza. W poniedziałek drugi mecz z rzędu zespół trenera Mirosława Zawieracza rozgrywał przed własną, gorącą publicznością. Drużyna chciała przełamać passę porażek u siebie, jednak kolejny rywal był równie trudny co poprzedni.

Impel Wrocław dotychczas przegrał zaledwie jedno spotkanie, a porównanie potencjałów kadrowych z góry wskazywało na faworyta tego pojedynku. Bielskie siatkarki podeszły do rywala bez respektu. Szybka, pewna gra sprawiła, że gospodynie objęły wysokie prowadzenie już na początku pierwszego seta (9:2). Później jednak sytuacja diametralnie odwróciła się. Do głosu doszły zawodniczki Impela. Uważna gra w przyjęciu przekładała się na dokładniejsze ataki. Z 9:2 zrobiło się po 12! W kolejnym fragmencie trwał festiwal wahań dyspozycji z obu stron. Mieliśmy 18:12 po dobrej zagrywce dla BKS-u, a wkrótce już tylko 18:16. Dopiero konsekwentna gra na Heleny Horki oraz Heike Beier pozwoliły miejscowym dowieźć zwycięstwo.

W drugim secie Tore Aleksandersen dokonał dwóch znaczących zmian, które - jak się później okazało - były kluczowe dla gry Impela. Na boisku zameldowały się od początku Katarzyna Konieczna oraz Katarzyna Mroczkowska. Dwie Katarzyny zastąpiły Ewelinę Sieczkę oraz Joannę Kaczor, które z kolei... na parkiecie już do końca meczu się nie pojawiły. To był strzał w dziesiątkę opiekuna wrocławianek! Drugą partię Impel otworzył kapitalnie (1:8). Bielszczanki długo nie mogły się pozbierać. Zawodziło niemal wszystko, a szczególnie atak. Impel zwyciężył bardzo wysoko, bo do 13.

Trzecią partię znów lepiej zaczęli goście. BKS cały czas musiał gonić wynik (14:16). Miejscowe dwukrotnie doprowadzały do wyrównania. Od stanu po 20 mecz jeszcze bardziej się wyrównał, a prowadzenie przechodziło z jednej na drugą stronę siatki. Ostatecznie w grze na przewagi więcej zimnej krwi zachowały bardziej doświadczone zawodniczki ze stolicy Dolnego Śląska.

Mimo strat podopieczne Zawieracza nie poddały się. W czwartej partii prowadziły równorzędną rywalizację. Tracone punkty w ataku odbijały sobie dobrym blokiem (zwłaszcza Małgorzata Lis i Danijela Nikić). Przy stanie 10:13 miały miejsce wydarzenia, które niewiele mają wspólnego ze zdrową rywalizacją. Dwukrotnie sędziowie pomylili się na korzyść Impela i niepocieszone tym faktem, rozkojarzone bielszczanki straciły ważne punkty. Strat nie udało się już odrobić. Ostatecznie BKS przegrał z Impelem, odnosząc trzecią porażkę z rzędu we własnej hali.

BKS Aluprof Bielsko-Biała - Impel Wrocław 1:3 (25:19, 13:25, 24:26, 23:25)

BKS Aluprof: Nikić, Horka, Lis, Szymańska, Strózik, Beier, Wojtowicz (libero) oraz Wilk, Ciaszkiewicz-Lach, Łyszkiewicz.

Impel: Sieczka, Kąkolewska, Kaczor, Wilson, Dirickx, Brinker, Medyńska (libero) oraz Konieczna, Mroczkowska, Gryka, Polak.

MVP: Katarzyna Konieczna

Widzów: 1000

Sędziowie: Jacek Litwin, Maciej Kolendowski

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: