- Wiemy, że to jest w tym momencie najlepszy zespół na świecie. Zawsze biją się o największe cele. My będziemy chciały po prostu powalczyć i pokazać przeciwko VakifBankowi dobrą siatkówkę. Nawet jak mierzy się z lepszym od siebie, każdy chce pokazać się z dobrej strony i po prostu wygrać - mówiła przed meczem z VakifBankiem Mariola Zenik, libero mistrzyń Polski. Mało kto wierzył w odważne zapowiedzi Atomówek w starciu z tureckim "dream teamem", jednak sopocianki nie rzuciły swoich słów na wiatr.
Podopieczne Teuna Buijsa od początku przeszły do ofensywy. Gospodynie grały bez respektu dla wyżej notowanego rywala i szybko wyszły na prowadzenie. W pierwszych akcjach dobrze radziła sobie Brizitka Molnar, a przeciwniczki wyraźnie nie czuły dobrze Ergo Areny i popełniały wiele błędów. Sopocianki już na pierwszej przerwie technicznej miały trzy "oczka" przewagi, a tuż po niej wcale nie zwalniały. To była zdecydowanie jedna z najlepszych partii w wykonaniu mistrzyń Polski.
Kluczem do sukcesu sopocianek miało być zatrzymanie liderki VakifBanku - Jovany Brakocević. W pierwszym secie udało się to perfekcyjnie, dzięki świetnie spisującemu się blokowi ekipy z północy Polski. W pewnym momencie trener Giovanni Guidetti postanowił zmienić swoją liderkę. Wówczas na parkiecie niepodzielnie rządził Atom, prowadząc aż 20:13. Kibice oklaskiwali kolejne udane zagrania swoich siatkarek, aż w końcu mogli cieszyć się ze zwycięstwa 25:19, choć w końcówce ekipa znad Bosforu zaczęła łapać już swój rytm i zdobyła kilka punktów z rzędu.
Zemsta za nie najlepsze rozpoczęcie pojedynku była w wykonaniu Turczynek szybka i bolesna. W drugim secie role całkowicie się odwróciły, a swoje umiejętności prezentowała Jovana Brakocević. Sopocianki nie miały nic do powiedzenia, a w ich grze trudno było doszukać się jakichkolwiek pozytywów. Po dwóch setach częściach gry na tablicy świetlnej widniał remis.
Po kolejnej zmianie stron gra się wyrównała, ale stroną dominującą były przyjezdne. Klubowe mistrzynie świata prowadziły, ale Atomówki zdołały doprowadzić do wyrównania. Wynik w granicach remisu oscylował jedynie do stanu 12:12. Później ponownie górę wzięło doświadczenie Turczynek, które wykorzystywały swoje szanse w ataku oraz zmuszały do błędów mistrzynie Polski. Gdy VakifBank prowadził 18:13 wydawało się, że nie ma co liczyć wyrównaną końcówkę. Gospodynie zerwały się do walki i po pojedynczym bloku Charlotte Leys Guidetti prosił o czas dla swoich podopiecznych przy stanie 18:19. Uwagi Włocha trafiły do jego siatkarek, które w dalszej części nie pozwoliły już rywalkom praktycznie na nic i zwyciężyły w kolejnym secie, tym razem 25:19.
Początek czwartej odsłony ponownie wlał nadzieje w serca kibiców w Ergo Arenie. Turczynki zbyt szybko uwierzyły w to, że Atomówki poddadzą się bez walki. Efektem tego było prowadzenie Polek na pierwszej przerwie technicznej 8:4. Fani po cichu liczyli, że zbliża się tie-break, jednak Carolina Costagrande i spółka szybko wyprowadziły ich z błędu. VakifBank dogonił Atom już przy stanie 10:10, a później tylko punktował kolejne niedokładności po sopockiej stronie siatki.
Atomówki przegrały pierwszy mecz w tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń. Szansę do zrewanżowania się swoim przeciwniczkom sopocianki będą miały już 4 grudnia, tym razem w Turcji.
Atom Trefl Sopot - Vakifbank Istambuł 1:3 (25:19, 14:25, 19:25, 18:25)
Atom: Leys, Bełcik, Podolec, Szeluchina, Efimienko, Molnar, Zenik (libero) oraz Kaczorowska, Pietersen, Hill, Łukasik.
Vakifbank: Sonsirma Kirdar, Brakocević, Toksoy, Furst, Aydemir, Costagrande, Karadayi (libero) oraz Uslupehlivan, Nikolić, Onal Pasaoglu.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Ale brawa dla dziewczyn za ten mecz i parę naprawdę fajny Czytaj całość
W "pojedynku" rozgrywających moim zdaniem zdecydowanie lepsza Aydemir - Czytaj całość