Czas na czarodzieja? - zapowiedź meczu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Volero Zurych

Dąbrowianki muszą pokonać szwajcarski zespół w rewanżowym spotkaniu fazy grupowej LM, by myśleć o kontynuowaniu przygody w europejskich pucharach. Czy stać je na to?

Krajobraz po burzy w Tauronie MKS Dąbrowa Górnicza wciąż nie jest idealny, ale z pewnością ogląda się go lepiej niż ostatnio: dąbrowianki niedawno uporały się w trzech setach z Pałacem Bydgoszcz, dzięki czemu na chwilę zapomniały o dotkliwej porażce z Volero Zurych w Lidze Mistrzyń. Planowa wygrana w niezłym stylu z pewnością pomogła wicemistrzowi Polski w podbudowaniu morale, ale już w środę czeka je dużo poważniejsze wyzwanie, jakim jest zrewanżowanie się szwajcarskiego mocarzowi na własnym terenie i zachowanie szans na fazę pucharową LM.

Zespół Dragutina Balticia, budowany przez Stava Jacobiego z myślą o sukcesach w europejskich pucharach w perspektywie najbliższych lat, czuje się niezwykle pewnie przed spotkaniem w dąbrowskiej hali "Centrum". - Musimy wygrywać, by zająć drugie miejsce w naszej grupie. Mecz w Polsce będzie dla nas bardzo trudny, ale musimy wierzyć w siebie. Jestem pewna, że po raz drugi pokonamy dąbrowianki - stwierdziła Mira Golubovic, środkowa Volero. W pierwszej konfrontacji Tauronu MKS szwajcarski zespół nie zaprezentował równej formy na przestrzeni całego meczu, o czym świadczy wynik drugiego seta, wygranego przez polską drużynę, ale koniec końców wykorzystał swoje atuty w postaci dwóch czołowych zawodniczek. - Siła Volero opiera się na indywidualnościach - dwóch silnych skrzydłowych - Kenii Carcases i Olesii Rychliuk. Możemy je zatrzymać, pod warunkiem, że zagramy dobrą, taktyczną zagrywką - mówił tuż po meczu w Zurychu Nicola Negro, nowy szkoleniowiec Zagłębianek.

autor: Piotr Sumara
autor: Piotr Sumara

Włoch zaliczył w Bydgoszczy udany debiut na ławce trenerskiej MKS-u, ale szaleństwem byłoby od niego oczekiwać, że w ciągu kilku dni znajdzie sposób na to, by wszystkie kontuzjowane zawodniczki nagle ozdrowiały, a siatkarki, które do tej pory zawodziły, po kilku treningach zaczęły grać najlepiej w karierze. Byłego asystenta  już na samym starcie przygody w Dębowym Mieście czeka nie lada wyzwanie, czyli wykrzesanie z podopiecznych maksimum aktualnej formy i ich odpowiednie przygotowanie psychiczne (czyli, nawiązując do niedawnej wypowiedzi , podniesienie mentalności zespołu z poziomu -14 do przyzwoitej wartości) w bardzo krótkim okresie. Czy efekt "nowej miotły", który po długoletnich rządach  niewątpliwie wpłynie na poczynania dąbrowskiej drużyny, przyczyni się do lepszej gry Tauronu MKS w drugim starciu z Volero Zurych?

Nicola Negro jasno stwierdził w pierwszym wywiadzie dla oficjalnej strony klubu: - Jestem trenerem, mam nadzieję nim być, ale na pewno nie jestem czarodziejem, więc nie jestem w stanie sprawić, że gra zmieni się na lepszą w ciągu 24 godzin. Wygląda jednak na to, że w obecnych, trudnych dla klubu okolicznościach przydałoby się kilka magicznych sztuczek, które w mig poprawiłyby mankamenty zespołu. Póki co drużynie z Dębowego Miasta musi wystarczyć wiara we własne umiejętności, konsekwencja w taktyce i unikanie błędów: pierwszy mecz pokazał, że Volero jest w zasięgu srebrnych medalistek Orlen Ligi, o ile MKS nie prezentuje rywalowi punktu za punktem. Wszystko jest możliwe, jeżeli widowisko w hali "Centrum" będzie wyrównane.

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Volero Zurych / środa, 4 grudnia, godz. 20.30

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (0)