Marcin Olczyk: Ostatni akt czy nowe rozdanie?

Reprezentacja Polski w piłce siatkowej kobiet już za niespełna miesiąc rozegra kwalifikacje do przyszłorocznych mistrzostw świata. Czy będzie to dla zespołu Piotra Makowskiego punkt zwrotny?

Pod wodzą nowego selekcjonera Polki rozegrały dwa ważne międzynarodowe turnieje. Zarówno wyniki podczas World Grand Prix, jak i mistrzostw Europy, nie sprostały oczekiwaniom fanów. Powodów takiego stanu rzeczy było na pewno kilka, ale jako główny większość wskazywała absencję kilku doświadczonych zawodniczek. Abstrahując już od ich podłoża zespół narodowy musiały zasilić młode zawodniczki, a ciężar odpowiedzialności spadł na te doświadczone, które w kadrze się znalazły, ale niekoniecznie w najwyższej formie.

Teraz reprezentację czeka poważny egzamin, który określić może na lata przynależność (bądź nie) do światowej elity. Pierwszym wyraźnym sygnałem tracenia dystansu do najlepszych reprezentacji był spadek do nowopowstałej drugiej dywizji WGP. Andrzej Niemczyk przepowiada, że brak kwalifikacji do MŚ będzie dla żeńskiej siatkówki w Polsce katastrofą. Zdaje sobie z tego sprawę chyba całe siatkarskie środowisko, czego potwierdzeniem są apele działaczy i ekspertów, które podsumować można hasłem: "wszystkie ręce na pokład".

Pod ogólnonarodową inicjatywą obiema rękoma podpisała się niedawno Małgorzata Glinka-Mogentale. Najbardziej utytułowana polska siatkarka, która myśli już coraz częściej o końcu kariery, postanowiła po raz kolejny - tym razem jednak już raczej na pewno ostatni - pokazać czym jest dla niej i czym powinno być dla każdego sportowca dobro narodowe.

Ikona współczesnej żeńskiej siatkówki, nie tylko w kraju, ale i za granicą, dała przykład innym i na efekty nie trzeba było długo czekać. Pomimo wcześniejszych wątpliwości kadrze pomóc planuje Anna Werblińska. Na walkę o kwalifikację do MŚ zdecydowała się również przeżywająca na parkietach Orlen Ligi drugą młodość Eleonora Dziękiewicz. O tym, że właśnie te zawodniczki, które dysponuję nie tylko ponadprzeciętnymi umiejętnościami, ale też olbrzymi doświadczeniem, są potrzebne, niech świadczy fakt, że podczas ostatniego sezonu reprezentacyjnego Piotr Makowski miał momentami do dyspozycji tylko dwie środkowe, a na przyjęciu musiał liczyć na fatalnie dysponowaną Karolinę Różycką.

Czy mobilizacja "weteranek" (mam nadzieję, że żadna z dziewczyn nie obrazi się za to określenie) może dać impuls drużynie narodowej jako całości i przekonać zawodniczki do "umierania" za kadrę, czy skończy się raczej na jednorazowym "wyskoku"? Trudno powiedzieć.

O samą kwalifikację do MŚ jestem względnie spokojny, choć więcej będzie można powiedzieć po ogłoszeniu ostatecznej turniejowej czternastki. Wydaje się jednak, że już sam fakt pojawienia się na parkiecie Glinki-Mogentale ramię w ramię z Katarzyną Skowrońską-Dolatą powinien działać na rywalki - łącznie z rozpędzonymi ostatnio Belgijkami - deprymująco. Doświadczony trzon naszego zespołu musi być gwarantem spokoju. Opiera się w końcu za zawodniczkach dwóch najlepszych klubów Orlen Ligi i aktualnego mistrza kraju. Zwłaszcza kadrowiczki z Chemika Police powinny być przykładem chłodnych głów. Kilka razy w tym sezonie były już w tarapatach, ale ostatecznie każdy mecz - nawet piekielnie trudne spotkanie z wiceliderem na wyjeździe - wygrały. Nie są też obciążone grą w europejskich pucharach, co w turnieju kwalifikacyjnym do MŚ powinno być sporym atutem.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Pozostaje jednak pytanie: co dalej? Podczas wakacji liderką biało-czerwonych była Skowrońska-Dolata. Znakomita siatkarka oddała kadrze serce, w każdym meczu pozwalając eksploatować się do maksimum wytrzymałości. Nie miało to jednak zbyt dużego wpływu na kadrę, ponieważ jej doświadczone koleżanki nie garnęły się do powrotu do drużyny, a zespół, który zgromadził Makowski, zamiast pomóc liderce, zrzucił na jej barki cały ciężar gry i odpowiedzialności.

Teraz cała nadzieja w tym, że Małgorzata Glinka-Mogentale będzie w stanie przemówić do rozsądku pozostałym dziewczynom, nie tylko czynami na parkiecie, ale i mocnymi słowami w szatni czy podczas treningów. Znaczenie naszej kadry spada nie tylko na arenie międzynarodowej, ale też (a może przede wszystkim?) w kraju. Noworoczny turniej w Atlas Arenie musi przynieść przełom. Tak więc, "wszystkie ręce na pokład"! Reprezentacyjna łódź musi - nomem omen w Łodzi - obrać właściwy kurs i pokazać światu, że jeszcze siatkarska Polska nie zginęła!

Marcin Olczyk

Małgorzata Glinka-Kolejny raz rusza na ratunek kadrze. Czy jej wysiłek nie pójdzie na marne?
Małgorzata Glinka-Kolejny raz rusza na ratunek kadrze. Czy jej wysiłek nie pójdzie na marne?
Komentarze (1)
Ankaaa
6.12.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Super artykuł! Świetnie się czytało i świetnie przedstawione problemy i pytania dotyczące kadry żeńskiej.